[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do zabrania z niego oczu, zdaję sobie sprawę, że go lubię.
Może nawet więcej, niż go lubię.
Nie wiem, czy to dobre, czy złe, ale zgaduję, że się dowiem.
~45~
Dragon's Lair  Chantal Fernando Tłum.: Brooklyn_
Rozdział 7.
- Ty musisz być Faye - zachwycający rudzielec mówi do mnie następnego ranka. Ubrana w
obcisłe spodnie i białą koszulkę, wyglądała w cholerę lepiej, niż ja rano.
- To pewnie ja - mówię, uśmiechając się do niej.
- Jessica - mówi. - Chcesz pomóc ugotować śniadanie?
Nie specjalnie, ale nie mogę dokładnie tego powiedzieć. - Jasne. Gdzie Dex?
- Sin? Wyszedł z chłopakami. Klubowe interesy - mówi, wzruszając ramionami, jakby to było
bez znaczenia. Obudziłam się sama tego ranka i nie podobało mi się to. Wzięłam prysznic i
niezręcznie zeszłam na dół, nie dokładnie wiedząc, co znajdę, albo kogo spotkam. - Powiedział mi,
że mam cię nakarmić i mieć na ciebie oko. Jestem starszą panią Trace.
Trace? Nie spotkałam jeszcze Trace. Mówię jej to.
- Będzie w pobliżu wieczorem - mówi. Uśmiecham się i pomagam jej zrobić bekon i jajka, do
czasu aż zapach zaczyna być ładny. Spędzam następne dwadzieścia minut wymiotując. Kilka kobie
siedzi tam rozmawiając i jedząc. Kilka z nich uśmiecha się do mnie i kilak z nich nie robi nic.
Ignoruję te, które posyłają mi diabelskie spojrzenia i siadam obok Jessici.
- Jak się czujesz? - pyta świadomie.
- Teraz odrobinkę lepiej - mówię, nakładając sobie grzanki i jajka.
Biorę kilka gryzów, zanim jakaś kobieta zaczyna do mnie mówić. - Więc, ty jesteś tą jedną,
która..
- Co? - pytam, odkładając kawałek chleba i patrzę na blondynkę.
- Jedną, która zaszła celowo w ciąże, by spróbować i zatrzymać Sina - mówi, szydząc ze
mnie. Czekaj, co?
~46~
Dragon's Lair  Chantal Fernando Tłum.: Brooklyn_
- Jasne, bo to było marzenie mojego życia - mówię sarkastycznie. - Pieprzyć uniwersytet i
zostanie prawniczką. Moim prawdziwym marzeniem było zajście w ciąże w wieku zaledwie
dwudziestu lat i zostać wykopaną z domu, nie mając gdzie pójść. Jesteś naprawdę mądra, wiesz to?
- mówię, odwracając się od jej czerwonej twarzy, gdy skończyłam.
Kobiety są cicho przez moment, zanim wybuchają śmiechem.
- Powiedziała ci, Allie - jedna rechocze, dostając jeszcze więcej śmiechu.
- Cokolwiek, suko - szydzi. - Sin wróci do mnie, zawsze to robi.
- Jestem pewna, że to przez twoją czarującą osobowość - dodaję, trzymając spokojny ton.
- Wciąż będzie mnie pieprzył, nieważne czy jesteś w ciąży, czy nie - tym razem ona dodaje ze
złym uśmiechem.
- Jesteś klubową dziwką6? - pytam z uśmieszkiem.
- Ty p -
- Allie, przestań - Jessica warczy, trzaskając talerzem.
Allie strzela we mnie spojrzeniem, ale nie mówi nic więcej.
Staram się nie pozwolić, by jej komentarze mnie dosięgły. Sin może być z kimkolwiek chce.
To nie tak, że się umawiamy, czy coś. Uprawialiśmy seks i wpadłam. Nie dokładnie dobra rzecz na
początek związku. Najlepsze, na co mogę liczyć, to wzajemny szacunek i przyjazń. Z kogo staram się,
do diabła, żartować? Chcę go.
Kobiety patrzą się na mnie w nowym świetle. To może być nawet szacunek, który widzę w
ich oczach. Yeah - czytałam książkę o motocyklistach, albo dwie w wolnym dniu. Wiem, jak to
działa. Są jak stado wilków. Wyczuwają słabość. Musze im pokazać, że nie jestem łatwa.
- Potrzebujesz pomocy przy sprzątaniu? - pytam Jessicę, ignorując gotującą się ze złości
Allie.
Jessica uśmiecha się. - My gotowałyśmy, oni mogą posprzątać.
Dla mnie to brzmi dobrze.
- Muszę iść do pracy - mówi. - Masz numer Sina?
Potrząsam głową, lekko zażenowana, że go nie mam.
______________________
6. Jaka otwarta, leżę :)
~47~
Dragon's Lair  Chantal Fernando Tłum.: Brooklyn_
Idzie do kuchni, otwiera szufladę i wyciąga długopis i kartkę.
Gryzmoląc jego numer, podaje mi go. - Zadzwoń do niego, jeżeli będziesz czegokolwiek
potrzebowała.
- Gdzie pracujesz? - pytam, ciekawa.
- Jestem właścicielką salonu kosmetycznego. Powinnaś czasami wpaść, bardzo chciałabym
mieć dłonie na twoich kasztanowych kosmykach - mówi, patrząc na moje włosy. - Może
mogłybyśmy zrobić je lekko ciemniejsze.
- Nie dotkniesz jej włosów, Jess - Dex mówi, gdy wchodzi do środka. Jego oczy znalazły moje
i przemierzają po mnie, zmiękczając się trochę. - Hej.
- Cześć - odpowiadam, niezdolna do oderwania wzroku.
- Dobrze - Jess mówi, narzekając i nawet się nie broniąc.
- Hej, Sin - Allie mruczy, przechodząc obok niego.
- Cześć, słodka - odpowiada, obracając głowę, by na nią spojrzeć na sekundkę, zanim wrócił
do mnie. - Chodz, czas, by poznać Prezesa.
Dlaczego nie jestem 'cześć, słodka'? Jestem mamuśką!
Cicho gotuję się ze złości. Jeśli Dex będzie afiszował się z dziewczyną naprzeciw mnie, nie
wiem, jak będę mogła tu zostać. Nigdy nie rozmawialiśmy o nas, będących razem, ale dopiero tu
przyszłam. Zgaduję, że mogę mieć nadzieję.. ale on tak naprawdę niczego mi nie obiecywał. Teraz
czuję się jak idiotka pierwszej klasy, robiąc coś z niczego. Może chce mnie tylko z powodu dziecka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Scarlet Hyacinth Deadly Mates 4 Dragon's Bloodmoon [Deadly Mates 4]
    Anne McCaffrey Pern 22 Dragonsblood (with McCaffery, Todd)
    Backup of Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 03 Questor (v5.0)
    MacAvoy, RA Black Dragon 02 Twisting the Rope
    Wilhelm, Kate Casa Inteligente
    Jane Yolen Pit Dragon 03 A Sending of Dragons
    Krasiński; O stanowisku Polski z bożych i ludzkich względów
    Fast Track 2 Hard and Fast
    Anthony, Piers Incarnations of Immortality 06 For Love of Evil
    Ellen Ginsberg Dreamcatcher 3 Jacob at the Break of Dawn
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • krypta.opx.pl