[ Pobierz całość w formacie PDF ]
spokój złego, jakiego dotychczas nie oglądano na ziemi. Oniemiałe, w
kamień obrócone sumienie o tę go doczesną potępionych potęgę przy-
prawiło. Tym znak sobie antychrystowy sam zatknął na czole i dopadł
dna przepaści, w którą od tylu wieków zlatywał.
Polska zupełnie innym przez wszystkie koleje historyczne postępu-
je tropem. Podanie religijne nie od Grecji, ale od Rzymu przejmuje
nie tam chrzci się, gdzie zgnilizna, waśnie, rozryw i dogmatów niepeł-
ność, lecz tam, gdzie moc, jedność, postęp i światło. Zrazu pod kró-
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
65
lami jedynowładnymi i chrobrymi orężem i odporem od granic sło-
wiańskich niemieckiego jarzma spaja się w pierwsze ciało swe, w gra-
nitowy byt swój. Pózniej rozpada się na osobne dzielnice, rozdziera się
sama w sobie, wchodzi jakby i w rozwagę i rozbiór własnej postaci,
ulegając wpływowi możnowładztwa, książętom, panom i soborom bi-
skupim. Z absolutyzmu rozszerza się w arystokracją. Następnie z one-
go rozpadu powraca do cielesnej jedności, zbawiona silną dłonią króla
Aokietka i poświęceniem bez granic królowej Jadwigi, tej rzeczywistej
i chrześcijańskiej Wandy, nie samobójstwem, ale ofiarą kraj polski ra-
tującej od Niemca, onego najpiękniejszego i najświętszego pierwowzo-
ru niewieściego w historii, mogącego stanąć posągowo obok nadziem-
skiej postaci Dziewicy Orleańskiej. Lecz teraz nie tylko już o jedność
bytową chodzi Polszcze. Jedność jej moralna zaczyna się wyczynniać
duch polski jak gdyby od razu odgaduje zagadkę przyszłych wieków
ludzkości i stara się ją rozwiązać. Wszystko, do czego Europa dni na-
szych skwapliwie, a nieraz niedojrzale, niezręcznie i gwałtownie brać
się będzie, to Polska już w piersiach swych nosi i wypracowywał wol-
ność i i braterstwo polityczne Rzeczpospolitę i króla demokracją,
jak fale płynne, ogromne oceanu, a na nich arystokracją z zasług mie-
cza i rozumu płynącą jak rozskrzydlone żaglami okręta, przemijające
wciąż. Wszystko to i razem przeczuwa i natychmiast wykonywa. Wie-
ków trza będzie światu, by takiego ideału dostąpił w myśli, a wielu
drugich, by go w pełni i mierze urzeczywistnił. Polska w XV i XVI
wieku już taki ideał wciela. Król wybieralny sejmy sejmiki po-
spolite ruszenie, czyli naród wszystek w straż pancerną przemienion
najszersza, najmiłosiemiejsza tolerancja religijna otwarte schronienie
wszystkim wygnańcom z Włoch, Niemiec, Francji równość przed
prawem wszystkiej szlachty, ówczesny naród składającej miasto
podbojów przykład niepodległości, wolności, a przy tym rządu, potęgi,
oświaty, ogłady, miłością ciągnący k'sobie postronne ludy. Stąd unie
owe nieśmiertelne, stąd Prusy wydobyte spod Krzyżaków i Litwa po-
gaństwu odjęta, kwapiące się w objęcia Rzeczypospolitej, a z Litwą i
Ruś!
Nic wspanialszego nad ten widok w historii świata bo wszędzie
wokół posępnych wojen, zdrad, prześladowań, rzezi religijnych i poli-
tycznych bezprzerwany ciąg. Włochy, Anglia, Francja, Niemcy dzie-
jami swymi codziennie bluznią Bogu. Jedna Polska Go czci.
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
66
Od kolebki, przeciwnie Moskwie, na coraz się szersze rozlewała
przestwory coraz więcej piła światła, coraz świetniejszej, chrześcijań-
skiej dobijała się chwały, coraz więcej sprawiedliwości i dobra rozsie-
wała naokoło siebie. Postęp jej był widomym i nadzwyczajnym.
Szczególnie co w jej dążnościach wszystkich przegląda wciąż, co
stanowi cechę odróżniającą jej ducha od wszystkich innych duchów
zbiorowych Europy i Słowiańszczyzny, to miara, do harmonii ciągłe
strojenie się, zależące na tym, że wiecznie stara się godzić wszystkie
jednostronności, żadnej się nigdy wyłącznie w jarzmo nie wprzęgąjąc,
ale najsprzeczniejsze przyjmując, uznając i kojarząc.
I tak za dni, o których w tej chwili mówimy, Rzeczpospolita polska
wystawiała widok jedyny zlanych w sobie dwóch światów, dwóch
okresów ludzkości, które wszędzie indziej walczyły i dotąd z sobą wal-
czą chcę powiedzieć, pogaństwa i chrześcijaństwa.
Nic bardziej pogańskiego jak Polska nic też bardziej i święciej
chrześcijańskiego zarazem. Gdzie ucha natężysz, usłyszysz rzymskiego
klasycyzmu dzwięki. Aacina starożytnych mówców i wieszczów brzmi
rytmicznie po całej niwie lackiej. Wyobrażenia republikanckie miasta
wiekuistego w każdym umyśle polskim. Na sejmach królów mianują
Cezarami i przypominają im Brutusów. Jak ludzie Konwencji francu-
skiej w trzy wieki pózniej, wciąż tylko o przykładach cnoty i nieugięto-
ści rzymskiej rozprawiają i nimi hartują dzieci swoich wychowanie.
Lecz jak ludzie onej Konwencji nie dybią na krew ludzką, nie odrzuca-
ją Chrystusa owszem, prawowiernymi, gorącymi, rycerskimi są
chrześcijanami. %7ływot wielkich mężów polskich wieczną wojną krzy-
żową nawet przeciwko Krzyżakom, bo o miłość i sprawiedliwość
chrześcijańską się z nimi pasują nawet przeciwko Moskwie, bo się z
nią o ogładę chrześcijańską Europy i Słowiańszczyzny zmagają a
przeciwko Tatarom i Turkom oczewiście, że ciągle dopełniają i co
dzień tego, co Zachód kilka razy próbował, idąc do Palestyny: krew za
Kościół i cywilizacją rozpromienioną przez Kościół leją strumieniami
tak dalece, że papież jakiś odpowie na Watykanie posłowi Rzeczypo-
spolitej, żądającemu odeń relikwii, te pamiętne słowa: Alboż każda
stopa ziemi waszej, zlana krwią męczeńską rycerzy polskich, nie świętą
sama przez się relikwią? Wewnątrz zaś wszędzie kapłany pańskie
zasiadające na sejmach, gdy król umiera, prymasujące państwu, prze-
ważnym wpływem radzące we wszystkich sprawach krajowych, ko-
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
67
chane i szanowane, jednak nigdy nie podbijające fanatyzmem umysłów
obywatelskich. W domu u każdego pana, u każdego szlachcica spo-
wiednik. Wszystkie uczucia szlachetności, rycerskości, godności i po-
kory osobistej, przyniesione światu przez chrześcijaństwo, rozkwitające
w pełni. Obok nich starożytny statek, starożytne pojęcie ojczyzny jako
najwyższego prawa, a w całym kierunku umysłowości ku miarowym
kształtom ducha rzymskiego oczewiste podanie się. W każdym wodzu
polskim, którego imię się ostało poza wiekami, znać te dwa prądy, te
dwie dusze przebywające w jednej piersi, pod jednym pancerzem,
swobodnie i zgodnie przebija Scypio, przebija i rycerz średniowiecz-
ny. Przypomnieć sobie tylko Zamoyskiego, %7łółkiewskiego, Sobieskie-
go. To podwójni ludzie, w jedną i tę samą postać zbohaterzeni!
NASK IFP UG
[ Pobierz całość w formacie PDF ]