[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rokelle Lerner, psycholog i specjalistka od uzależnień, twierdzi, że program Dwunastu Kroków zmienia
wstyd w poczucie winy. Program ten pomaga uzależnionym zrozumieć, że są chorzy i, chociaż ponoszą
pełną odpowiedzialność za swoje zachowanie, nie są winni swojej chorobie. Jednak oczekuje się od nich,
żeby postępowali zgodnie z programem terapii i zachowywali całkowitą abstynencję, jak również
w zasadniczy sposób zmienili swoją osobowość.
Kiedy uzależnionego zaczynają akceptować inne trzezwiejące osoby i kiedy odkrywa on, że ci, którzy
stosowali się do programu i dokonali dużych zmian w swojej osobowość, są szanowani i kochani,
zaczyna zauważać, że również on może być dobrym człowiekiem. Do tego jednak niezbędne są
abstynencja i gruntowny przegląd" osobowości. Właśnie w ten sposób wstyd zmienia się w poczucie
winy. Dokonanie osobistego obrachunku, podzielenie się tym z drugim człowiekiem i rozpoczęcie
działań zmierzających do naprawy wyrządzonych krzywd pomaga osłabić poczucie winy. Osoby
moja NADZIEJA Mielec
uzależnione, które pracują nad kolejnymi krokami programu AA, zaczynają funkcjonować
konstruktywnie, a także otrzymywać miłość i szacunek od swoich rodzin i swojej społeczności.
Wszechmoc i niemoc
Jednym z elementów uzależnionego myślenia jest iluzja dotycząca sprawowania kontroli. Złudzenie
własnej omnipotencji (poczucie nieograniczonej mocy) w pewnym stopniu przeżywa każdy uzależniony
i współuzależniony. Większość ludzi nałogowo pijących alkohol czy zażywających inne środki
chemiczne przestaje w końcu panować nad swoim piciem lub braniem, a mimo to z uporem twierdzi, że
potrafi je kontrolować. Chociaż życie w dużym stopniu wymknęło im się z rąk, wciąż mają niezachwianą
pewność, że mogą nim kierować. Ta niemożność przyznania się do utraty kontroli wbrew oczywistym
faktom jest znamienna dla uzależnionego myślenia. Takie złudzenie wszechmocy musi zostać
przezwyciężone, zanim osoba wracająca do zdrowia będzie mogła przyznać się do własnej bezsilności
i zaakceptować ją, czego wymaga Pierwszy Krok w trzezwieniu.
Złudzenie kontroli
Alkoholicy przytaczają mnóstwo argumentów, dlaczego AA jest nie dla nich. Często protestują:
Chodziłem na mityngi, oni tam cały czas mówią o Bogu, a ja jestem ateistą. Nie wierzę w Boga, więc
nie mogę korzystać z AA". Problem jednak polega nie na tym, że ktoś uzależniony nie wierzy w istnienie
Boga - bo większość w głębi duszy wierzy - problemem jest raczej to, że sami siebie uważają za Boga.
Jest mnóstwo rzeczy, nad którymi człowiek nie ma żadnej kontroli albo wobec których pozostaje
bezsilny, jednak wcale nie oznacza to słabości charakteru. Ludzie chorujący na katar sienny nie są
w stanie opanować kichania. Odpowiednie leczenie może im przynieść ulgę, ale bez niego są bezsilni
wobec kichania. Jednak nawet najgorszy atak kichania nie powoduje, że ktoś cierpiący na katar sienny
czuje się obywatelem drugiej kategorii. Utrzymywanie, że panuje nad swoim kichaniem, skoro
w rzeczywistości tak nie jest, byłoby samooszukiwaniem.
Ludzie, którzy myślą o uzależnieniu raczej jako o klęsce moralnej niż jako chorobie, uważają
niepowodzenia w kontrolowaniu picia czy brania narkotyków za wyraz słabości charakteru. Kiedy
obronnie zaprzeczają swojej bezsilności wobec środków chemicznych i twierdzą, że mają kontrolę nad
ich zażywaniem, w rzeczywistości ulegają złudzeniu. Każdy uzależniony, który mówi: Nie mogę być
bezsilny", popada w iluzję wszechmocy.
W AA mówi się po prostu, że - skoro osoby uzależnione nie mają żadnej kontroli nad zażywaniem
środków chemicznych - muszą uzyskać kontrolę skądinąd. To skądinąd" oznacza Siłę Wyższą. Ktoś, kto
nie wierzy w Siłę Wyższą w sensie religijnym, może znalezć inne zewnętrzne zródła kontroli. Wiele osób
uważa za taką siłę na przykład swoją grupę AA. W celu zaakceptowania Siły Wyższej - czy to w ujęciu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]