[ Pobierz całość w formacie PDF ]
autorytetow. Stalismy sie automatami zyjacymi w zludzeniu, ze sa istotami
rozporzadzajacymi wlasna wola. Dzieki temu zludzeniu jednostka nie uswiadamia sobie
niebezpieczenstwa; ale na tym konczy sie cala pomoc, jaka daje zludzenie. W istocie rzeczy
"ja" jednostki ulega oslabieniu, na skutek czego czuje sie ona bezsilna i nad wyraz niepewna.
Zyje w swiecie, z ktorym stracila prawdziwa lacznosc, gdzie kazdy i wszystko zostalo
zinstrumentalizowane, gdzie jednostka stala sie czescia zbudowanej wlasnymi rekami
maszyny. Czlowiek mysli, czuje i chce tak, jak mu sie wydaje, ze powinien myslec, czuc i
chciec; w toku tego procesu zatraca swoje "ja", bez ktorego nie ma prawdziwego
bezpieczenstwa wolnej jednostki.
Utrata wlasnego "ja" wzmogla potrzebe dostosowania sie do obowiazujacych wzorow,
rezultatem jej bowiem bylo glebokie zwatpienie we wlasna tozsamosc. Jesli jestem tylko
tym, czym w moim przekonaniu powinienem byc - to kim jestem? Widzielismy, ze watpliwosci
co do wlasnego "ja" zaczely sie wraz z upadkiem sredniowiecznego porzadku, w ktorym
jednostka zajmowala swe bezsporne miejsce w ustalonym ladzie. Tozsamosc jednostki
stanowila juz od czasow Kartezjusza najwiekszy problem nowozytnej filozofii. Dzisiaj
przyjmujemy za pewnik, ze my to my. Niemniej watpliwosci co do nas samych istnieja w
dalszym ciagu, a moze nawet wzrosly. Tym uczuciom wspolczesnego czlowieka dal wyraz
Pirandello w swoich sztukach. Zaczyna on od pytania:
Kim jestem?
Jaki mam dowod swojej tozsamosci poza kontynuacja mojego fizycznego "ja"?
Odpowiedz jego nie jest - jak u Kartezjusza - afirmacja indywidualnego "ja", lecz jego
negacja; nie posiadam tozsamosci, nie mam zadnego "ja" poza tym, ktore jest odbiciem
tego, co inni chca we mnie widziec. Jestem takim, jakim mnie pragniesz....
file:///E|/E-Book/NAUKI SPO" ECZNE/FILOZOFIA/Fromm - Ucieczka od wolnosci/from71.html (7 of 9)2009-10-03 15:27:34
Ucieczka od Wolnosci - Erich Fromm.
Utrata tozsamosci sprawia wiec, ze dostosowanie sie do obowiazujacych wzorow staje sie
sprawa jeszcze bardziej naglaca; znaczy to, ze czlowiek moze byc siebie pewnym tylko
wtedy, gdy zyje tak, jak tego inni od niego oczekuja. Jezeli nie bedziemy zyli zgodnie z
tym obrazem, nie tylko narazimy sie na krytyke i jeszcze wieksza izolacje, ale ryzykujemy
utrate tozsamosci naszej osobowosci, co jest rownoznaczne z grozba utraty zdrowych
zmyslow.
Spelniajac oczekiwania innych, nie wyrozniajac sie, czlowiek tlumi watpliwosci co do swej
tozsamosci i osiaga pewien stopien bezpieczenstwa. Ale drogo to okupuje. Rezygnacja ze
spontanicznosci i indywidualnosci prowadzi do zablokowania zycia. Choc zywy biologicznie,
czlowiek staje sie emocjonalnie i umyslowo martwym automatem. Wykonuje czynnosci
zyciowe - ale zycie przesypuje mu sie przez palce niczym piasek. Za fasada optymizmu i
zadowolenia wspolczesny czlowiek jest gleboko nieszczesliwy; w istocie znajduje sie na
granicy rozpaczy. Desperacko lgnie do idei indywidualizmu; chce byc inny i nie ma dla niego
lepszej rekomendacji niz ta, ze cos jest inne. Kupujac bilet kolejowy, dowiadujemy sie, jak
sie nazywa kasjer, ktory nas obsluguje; torebki reczne, karty do gry i przenosne radia maja
charakter osobisty dzieki umieszczeniu na nich inicjalow wlasciciela. Wszystko to wskazuje
na glod odmiennosci, sa to jednak juz tylko szczatki indywidualizmu. Czlowiek nowoczesny
jest zadny zycia. Nie mogac jednak jako automat doswiadczac zycia rozumianego jako
spontaniczna aktywnosc, chwyta sie zastepczo kazdego rodzaju podniety i dreszczyku;
emocji picia, sportow, przezywania zastepczo wzruszen fikcyjnych postaci na ekranie.
Jakie zatem jest znaczenie wolnosci dla czlowieka wspolczesnego?
Uwolnil sie od zewnetrznych wiezow, ktore moglyby go krepowac w dzialaniu i mysleniu
wedlug wlasnych upodoban. Mialby swobode postepowania wedle wlasnej woli, gdyby wiedzial,
czego chce, co mysli i co czuje. Lecz on nie wie. Nagina sie do bezimiennych autorytetow i
przyswaja sobie jakies "ja", ktore nie jest jego. Im usilniej to czyni, tym bardziej czuje sie
bezsilny i tym bardziej musi sie naginac do oczekiwan innych. Mimo pozorow optymizmu i
inicjatywy, czlowiek wspolczesny przepojony jest glebokim uczuciem niemocy, ktora sprawia,
ze martwym wzrokiem wpatruje sie w zblizajaca sie katastrofe, jak gdyby byl tkniety
paralizem.
Przygladajac sie ludziom powierzchownie, odnosimy wrazenie, ze tak w zyciu ekonomicznym,
jak i spolecznym funkcjonuja nie najgorzej; byloby jednak rzecza niebezpieczna przeoczyc
kryjace sie za ta blyszczaca powloka glebokie poczucie braku szczescia. Kiedy zycie
przestaje cos znaczyc, bo jest nie spelnione, czlowiek popada w rozpacz. Ludzie nie
umieraja spokojnie z glodu fizycznego; nie umieraja tez spokojnie z glodu psychicznego.
Jezeli w wypadku osoby normalnej interesujemy sie jedynie jej potrzebami ekonomicznymi,
jesli nie dostrzegamy nieswiadomego cierpienia typowego dla osoby zautomatyzowanej,
oznacza to, ze jestesmy slepi na niebezpieczenstwo zagrazajace naszej kulturze u jej
podstaw psychologicznych: gotowosc zgody na kazda ideologie i kazdego wodza, ktory
przyrzeka rozrywke i proponuje strukture polityczna i symbolike majaca rzekomo wniesc lad
i znaczenie w zycie jednostki. Rozpacz ludzkiego automatu to podatny grunt dla politycznych
celow faszyzmu.
file:///E|/E-Book/NAUKI SPO" ECZNE/FILOZOFIA/Fromm - Ucieczka od wolnosci/from71.html (8 of 9)2009-10-03 15:27:34
Ucieczka od Wolnosci - Erich Fromm.
file:///E|/E-Book/NAUKI SPO" ECZNE/FILOZOFIA/Fromm - Ucieczka od wolnosci/from71.html (9 of 9)2009-10-03 15:27:34
Ucieczka od Wolnosci - Erich Fromm.
7.2. Wolnosc i spontanicznosc.
Ksiazka niniejsza zajmowala sie dotad jednym aspektem wolnosci: bezsilnoscia i poczuciem
zagrozenia izolowanej jednostki w nowoczesnym spoleczenstwie; jednostki, ktora wyzwolila
sie z wszelkich wiezow, nadajacych niegdys zyciu sens i poczucie bezpieczenstwa.
Przekonalismny sie, ze czlowiek nie moze zniesc izolacji; izolowany, staje calkowicie
bezradny w obliczu swiata zewnetrznego, ktory napawa go glebokim lekiem; izolacja
unicestwila tez dla niego jednosc swiata, przez co stracil wszelki punkt orientacji. Zwatpil
zatem w siebie samego, w sens zycia, a w koncu i w istnienie jakiejkolwiek zasady, wedlug
ktorej moglby postepowac. Zarowno bezradnosc, jak zwatpienie paralizuja zycie, i zeby zyc,
czlowiek stara sie uciec od wolnosci - wolnosci negatywnej. Dostaje sie w nowe wiezy.
Wiezy te roznia sie od pierwotnych, z ktorych nie wyrwal sie calkowicie, mimo ze ulegl
autorytetom wladzy czy tez grupy spolecznej. Ucieczka nie przywraca mu utraconego
poczucia bezpieczenstwa, lecz pomaga jedynie zapomniec o swoim "ja" jako wyodrebnionym
jestestwie. Czlowiek zyskuje nowe, kruche bezpieczenstwo kosztem utraty integralnosci
swego indywidualnego "ja". Woli stracic swoje "ja", niz znosic samotnosc. Tak wiec wolnosc
- jako wolnosc od - prowadzi do ponownego uwiezienia.
Czyzby analiza nasza sklaniala nas do wniosku, ze znalezlismy sie w blednym kole, ktore
toczy sie od wolnosci do nowej zaleznosci? Czyz wolnosc od wszystkich pierwotnych wiezow
czyni czlowieka tak samotnym i izolowanym, ze musi on niechybnie uciekac w nowe wiezy?
Czyz niezaleznosc i wolnosc sa identyczne z izolacja i strachem? A moze istnieje jakis stan
wolnosci pozytywrnej, w ktorym jednostka zyje jako niezalezne "ja" i nie tylko nie jest
izolowana, lecz przeciwnie - jest zjednoczona ze swiatem, z innymi ludzmi, z przyroda?
Chcemy wierzyc, ze odpowiedz bedzie pozytywna, ze proces wzrastajacej wolnosci nie
stanowi blednego kola i ze czlowiek moze byc wolny, a jednak nie samotny, krytyczny, a
jednak nie przepojony watpliwosciami, niezalezny, a jednak stanowiacy integralna czesc
ludzkosci. Wolnosc te czlowiek moze osiagnac przez realizacje swojego "ja", przez bycie
samymn soba. Czym jest zatem realizacja swego "ja"? Idealistyczni filozofowie wierzyli, ze
samourzeczywistnienie osiagalne jest jedymie przez intelektualny wglad w samego siebie.
Nalegali, aby osobowosc ludzka rozszczepic na dwoje, tak izby natura ludzka zostala
[ Pobierz całość w formacie PDF ]