[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do dumy. Musiał myśleć także o przyszłości sióstr
blizniaczek. Znacznie młodsze od Charlie, nie-
znośne, rozchichotane młódki, jakie pamiętał
z dnia wyjazdu, miały już po szesnaście lat,
a o ile znał matkę, czyli lady Helen, to w ogóle
nie dbała o ich los. Nie bardzo wiedział, jak
zwrócić się do stryja w sprawie Nicole i Lydii, ale
miał nadzieję, że z pomocą ciotki Emmaline zdo-
ła przekonać księcia do powiększenia skromnego
posagu, pozostawionego im przez ojca, i sfinan-
sowania obu pannom debiutu podczas sezonu
w Londynie.
Tylko co zrobić z miłą, rozrzutną i bardzo
niefrasobliwą matką? To pytanie dręczyło go noca-
mi i spędzało mu sen z powiek. W każdym razie
dla siebie nic już od stryja nie chciał. Zbyt długo
wysłuchiwał kąśliwych uwag zarozumiałego kuzy-
na, George a, hrabiego Strorringtona, który przyby-
cie rodziny Rafe a z bagażami osobistymi pod dom
wuja nazywał wizytą żebraków.
Może rola niańki Bonapartego, którą miał od-
grywać przez najbliższe pół roku albo dłużej, da
mu czas na zaplanowanie reszty życia. Przez wiele
lat nie wybiegał myślami poza następny dzień,
kolejną bitwę, następne poszukiwania prowiantu
i kwater dla swoich ludzi. ZwiÄ…zani z Fitzem
milczÄ…cym porozumieniem, nie poruszali tematu
dalszej przyszłości, bo to mogłoby ściągnąć nie-
szczęście.
Jednak wygrali wojnę, Rafe, o dziwo, wciąż był
cały i zdrowy, więc nie mógł dłużej unikać snucia
planów. Od ciągłego dumania bolała go głowa, czuł
siÄ™ rozbity.
Ej, przyjacielu napomniał go Fitz. Ta
biedaczka wychodzi z siebie, żeby cię trochę pod-
nieść, hm, na duchu, a ty siedzisz odrętwiały i gapisz
się w ogień. Może lepiej przyślij ją do mnie. Ja tam
wiem, co zrobić z chętną niewiastą.
Rafe otrząsnął się i stwierdził, że dziewczyna
rzeczywiście spogląda na niego z wyrazną niechęcią.
Bardzo przepraszam, ma chérie powiedziaÅ‚
po francusku i stanowczym ruchem zdjÄ…Å‚ jÄ… z ko-
lan. Jesteś przemiła, ale trafiłaś na bardzo zmęczo-
nego człowieka. Wskazał kciukiem przyjaciela.
Mój mocno owłosiony kamrat ma pełną sakiewkę.
Dziewczyna natychmiast zmieniła obiekt zainte-
resowań. Wspięła się na kolana Fitza.
To mi się podoba powiedział. Dalej,
kochaneczko, porusz jeszcze parę razy swoją krągłą
pupą. Do diabła z pięknymi posągami i eleganckimi
ogrodami, jesteś dla mnie całym Paryżem, jaki chcę
obejrzeć powiedział, gdy szczodrze wynagrodzo-
na przez naturę kobieta podsunęła mu swoje wdzię-
ki pod sam nos. Przepraszam ciÄ™, przyjacielu, ale
znasz życie. Są dobrzy mężczyzni i lepsi mężczyzni.
Ty należysz do tych drugich, Fitz przyznał
Rafe. Zanim jednak pójdziesz na górę, zostaw
u mnie swój portfel. O, do diabła! Zaskoczony
poruszył głową. Co jest w tym piwie? Cała sala
się kołysze.
Nie wypiłeś aż tyle, żeby się kołysała odparł
Fitz, zerkajÄ…c nieufnie na przyjaciela. Wiesz, Rafe,
nie wyglÄ…dasz dobrze. Poczekaj, zabawiÄ™ siÄ™
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siÄ™ jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Czytelnia Online.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]