[ Pobierz całość w formacie PDF ]
groziła mi, że poinformuje Ellę o związku Byrona i Meredith. Niektóre z moich przyjaciółek
też dostają te wiadomo-ści, i uważamy, że osoba, która je wysyła jest odpowiedzialna za
potrą-cenie Hanny. Dostałam nawet sms-a o tym, że Meredith tu pracuje. Nie wiem, skąd ta
osoba to wszystko wie, ale& wie. wzruszyła ramionami gubiąc wątek.
Zanim Mike przemówił minęły dwie kolejne reklamy.
- Masz stalkera?
Aria, nieszczęśliwa, potaknęła.
Mike zamrugał zakłopotany. Wskazał lożę gliniarzy.
- Powiedziałaś któremuś z nich?
- Nie mogę. Aria potrząsnęła głową.
- Oczywiście, że możesz. Możemy zrobić to zaraz.
- Panuję nad sytuacją. wycedziła Aria. Przytknęła palce do skroni. Może nie powinnam
była ci mówić.
Mike pochylił się do przodu.
- Pamiętasz te wszystkie dziwactwa, które wydarzyły się w tym mieście? Musisz komuś
powiedzieć.
- A co cię to obchodzi? warknęła Aria, przepełniała ją złość. Myślałam, że mnie
nienawidzisz. Podobno zrujnowałam ci życie.
Twarz Mike a straciła wszelki wyraz. Jego grdyka podskoczyła, kiedy przełknął ślinę. Gdy
wstał wydał się Arii wyższy, niż pamiętała. Także silniejszy. Może od ciągłej gry w
lacrosse a, a może dlatego, że ostatnio był panem domu. Chwycił nadgarstek Arii i postawił ją
na nogi.
- Powiesz im.
- Ale jeśli to nie jest bezpieczne? zadrżały wargi Arii.
- Nie mówienie jest niebezpieczne. nalegał Mike. A& a ja cię ochronię. Okay?
Serce Arii przypominało w tej chwili wyjęte prosto z piekarnika brownie lepkie, ciepłe i
odrobinę roztopione. Uśmiechnęła się niepew-nie i zerknęła na wiszący nad salą jadalną
Hooters neon. Napis głosił: NIEOKRZESANY, I W ZACHWYCAJCO ZAYM GUZCIE.
Neon był po-psuty; wszystkie litery, oprócz groznie mrugającego małego A w słowie
zachwycająco, były ciemne. Kiedy Aria zamknęła oczy, A pozostało pod jej powiekami,
świecąc jak słońce.
Odetchnęła głęboko.
- Okay. wyszeptała.
W chwili, gdy odsunęła się od Mike a w stronę gliniarzy wróciła do nich kelnerka z
rachunkiem. Kiedy dziewczyna odwróciła się, by odejść, Mike zrobił podstępną minę,
wyciągnął obie ręce i ścisnął mocno powietrze, udając, że obmacuje ciasno opięty
pomarańczową satyną ty-łek dziewczyny. Pochwycił spojrzenie Arii i mrugnął do niej
porozumie-wawczo.
Wyglądało na to, że prawdziwy Mike Montgomery wrócił. Aria tęskniła za nim.
ROZDZIAA 27
DZIWNY TRÓJKT MIAOSNY
Tuż przed przyjazdem limuzyny mającej ją podwiezć w piątek wieczorem na przyjęcie,
Hanna wirowała w sypialni w swojej żywo za-barwionej sukience Nieves Lavi. Dzięki diecie,
na którą składały się płyny z kroplówki i szwy, które sprawiały, że przeżuwanie stałych
pokarmów było zbyt bolesne, osiągnęła w końcu idealny rozmiar drugi .
- Zwietnie w tym wyglądasz. rozległ się głos. Ale myślę, że jesteś troszkę za chuda.
Hanna obróciła się. W czarnym, wełnianym garniturze, ciem-nym fioletowym krawacie i
koszuli w fioletowe prążki jej ojciec wyglądał jak George Clooney z czasów, kiedy grał w
Ocean s Eleven .
- Na pewno nie jestem zbyt chuda. szybko odpowiedziała, usiłując powstrzymać drżenie.
Kate jest ode mnie o wiele chudsza. - twarz jej ojca zachmurzyła się, być może na
wspomnienie doskonałej, opanowanej i zarazem nieprawdopodobnie złej prawie-pasierbicy.
Co ty tutaj w ogóle robisz? zainteresowała się Hanna.
- Twoja mama mnie wpuściła. wszedł do pokoju Hanny i usiadł na jej łóżku. Wnętrze
Hanny wywinęło fikołka. Ojciec nie był w jej pokoju odkąd skończyła dwanaście lat, tuż
zanim się wyprowadził. Powiedziała, że mogę się tutaj przebrać na twoją zabawę.
- Przyjdziesz? zaskrzeczała Hanna.
- A mogę? zapytał jej ojciec.
- Ja& chyba tak. swoje przybycie zapowiedzieli rodzice Spencer, a także niektórzy
nauczyciele i kilka osób z personelu Rose-wood Day. Ale sądziłam, że będziesz chciał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]