[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Możesz z nimi porozmawiać, a ja wyślę cię do domu. Możesz
polecieć do Kalifornii ze mną. Jaki jest numer do twojej mamy?
Mogę zadzwonić do niej dla ciebie, a ty porozmawiasz z dziećmi.
Podawał mi numer telefonu do mamy, a ja wybierałam go w
telefonie. Kiedy próbowałam się połączyć, Philip wstał i położył
dłoń na moim ramieniu.
Przemyśl, co ci dzisiaj powiedziałem, i odbuduj swój
związek. Oczyść umysł i zobacz prawdę taką, jaka jest, a nie, jaka
ci się wydaje, że jest. Drugie szanse są zawsze najlepsze w życiu,
Lily.
Odwrócił się, przeszedł przez jadalnię i wyszedł. Nim
zdążyłam go zatrzymać, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam
głos starszej kobiety.
Halo?
Dzień dobry, nazywam się Lily Gilmore,i dzwonię w
sprawie pani syna Philipa.
Tak? Jak mogę pani pomóc?
Jest w Nowym Jorku i właśnie odbyliśmy długą
rozmowę& .
Przepraszam? Czy to jakiś żart? Mój syn Philip zmarł rok
temu na zapalenie płuc.
Opadła mi szczęka i siedziałam w ciszy, patrząc na drzwi.
Przepraszam, widocznie mam zły numer, jeszcze raz
przepraszam. Klik.
Co się, do cholery, stało? Podeszła kelnerka i położyła dłoń
na moim ramieniu.
Wszystko w porządku, słodziutka? Wyglądasz, jakbyś
zobaczyła ducha.
Ten mężczyzna, który siedział tutaj ze mną, ostatnie cztery
godziny.
Co za mężczyzna, słodziutka?
Co ma pani na myśli, mówiąc, co to za mężczyzna?
Podawała mu pani jedzenie.
Nie. Jest pani jedyną osobą, która siedziała tu ostatnie
cztery godziny. Powinnam zadzwonić po kogoś?
Słyszałam jego głos w mojej głowie, patrząc na miejsce,
gdzie siedział Oczyść swój umysł i zobacz prawdę taką, jaka jest,
a nie taką, jaka ci się wydaje, że jest .
Wszystko w porządku. Jestem po prostu zmęczona. Proszę
powiedziałam, wyciągając pieniądze i podając jej. Proszę
zatrzymać resztę. Muszę iść.
Dziękuję, słodziutka. Uważaj na siebie! krzyknęła za
mną, kiedy wybiegłam z jadalni.
Rozdział 33
LUKE
Siedząc na brzegu łóżka ze stopami mocno opartymi na
podłodze, westchnąłem i ukryłem twarz w dłoniach. Sprawdziłem
telefon, ale nie było żadnych wiadomości. Pokręciłem głową,
wstając, i wrzuciłem rzeczy do walizki. Trochę za długo spałem i
musiałem jechać na lotnisko. Sprawdziwszy dokładnie, że nic nie
zostawiłem, zjechałem do recepcji i się wymeldowałem. Nie
mogłem wydostać się stąd wystarczająco szybko. Boy hotelowy
zatrzymał taksówkę dla mnie i kazał kierowcy jechać na lotnisko.
Ponieważ miałem jeszcze odrobinę czasu, postanowiłem coś zjeść,
nim udam się do bramki. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i
zadzwoniłem do Sama.
Cześć, brachu, razem z Gretchen rozmawialiśmy właśnie o
tobie i Lily. Jak się macie oboje?
To koniec na dobre, Sam. Ona tak zdecydowała, nie ja.
Luke, przykro mi. Dam cię na głośnomówiący, żeby
Gretchen też słyszała.
Luke, co się, do cholery, stało? Co ona ci powiedziała?
Powiedziała, że jeżelibyśmy byli razem, za każdym razem,
gdybym na nią patrzył, przypominałbym sobie o Callie.
Powiedziała, że przysporzyła mi już wystarczająco dużo cierpienia
w moim życiu i nie może już więcej tego robić. Moje oczy
wypełniły się łzami.
Ona jest idiotką! krzyknęła Gretchen. Co się z nią, do
diabła, dzieje, z jej popieprzonym sposobem myślenia? To to miała
na myśli na urodzinach Charley. Powiedziałam jej, że bardzo ją
kochasz, a ona odparła, że tylko tak myślisz.
Pokręciłem głową, gryząc kawałek pizzy. Wydawało mi się
to takie nierealne.
Jestem teraz na lotnisku. Niebawem będzie mój lot.
Pogadam z wami pózniej.
Uważaj na siebie i jesteśmy z tobą.
Skończyłem pizzę i poszedłem do swojej bramki. Naprawdę
myślałem, że będziemy wracać razem. Tak bardzo się myliłem.
Mój telefon miał jeszcze dziesięć procent baterii, więc go
wyłączyłem i schowałem do kieszeni. Kiedy usiadłem,
zauważyłem parę naprzeciw mnie. Uśmiechali się, trzymali za ręce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]