[ Pobierz całość w formacie PDF ]
17
mał w pogotowiu okręty, skoro tylko przyniesiono mu wiadomość o ucieczce Pompejusza, ruszy!
niezwłocznie w pościg. Równie szybko wyruszyły w pościg z Kartei nasza piechota i jazda.
Czwartego dnia204 żeglugi pompejańczycy przybyli do lądu, ponieważ wyruszyli z Kartei bez
przygotowania i byli już bez wody. Gdy zaopatrywali się w wodę, Dydiusz nadpłynął z flotą,
podpalił ich okręty, a niektóre zagarnął.
Pompejusz z garstką swoich ratował się ucieczką205 i zajął jakąś z natury obronną kryjów-
kę. Dzięki wcześniej wyprawionym zwiadom, jeźdźcy i kohorty legionistów wysłani w po-
38
ścig uzyskali wiadomość o tej kryjówce i przez dzień oraz noc do niej podążali. Pompejusz był
poważnie ranny w bark i lewą goleń. Do tego doszło i to, że skręcił także nogę w kostce; ta
dolegliwość najbardziej mu przeszkadzała. Wobec tego odstawiono go do jednej z wież206 w lek-
tyce, w której go noszono. Gdy pewien Luzytańczyk z jego ochrony wysłany zwyczajem wojsko-
wym na zwiad został dostrzeżony przez naszych, jazda i kohorty rychło okrążyły Pompejusza.
Dostęp do tego miejsca był trudny. Pompejusz dlatego wybrał sobie miejsce z natury warowne,
aby z wyżej położonych pozycyj mogła się bronić garstka jego ludzi, choćby ściągnięto nawet
znaczne siły. Nasi zaraz po przybyciu podeszli pod górę, ale zostali zepchnięci pociskami. Kiedy
nasi ustępowali, przeciwnicy ze zwiększoną natarczywością ich ścigali i uniemożliwiali natych-
miastowe podchodzenie. Gdy ten manewr coraz częściej się powtarzał, stwierdzono, że jest to
dla nas bardzo niebezpieczne. Dydiusz postanowił więc otoczyć przeciwników wałem oblężni-
czym. Z jednakim u wszystkich pełnym zapału pośpiechem nasi usypali wał ku szczytowi góry,
tak że mogli odtąd prowadzić walkę z przeciwnikami w jednakowych warunkach. Kiedy przeciw-
nicy to zauważyli, postanowili ratować się ucieczką.
Pompejusz ranny i ze skręconą w kostce nogą, jak już przedstawiliśmy207, a także ze
względu na przeszkody terenowe, miał do tego stopnia utrudnioną ucieczkę, że nie mógł
39
szukać ocalenia ani konno, ani wozem. Nasi byli wszędzie pochłonięci rzezią. Pompejusz odcięty
od umocnień i po stracie wojska ukrył się w jednej z jaskiń208, znajdujących się w porytym
rozpadlinami miejscu kotliny, i nie byłby tak łatwo znaleziony przez naszych, gdyby nie zezna-
nia jeńców. W takich okolicznościach tam go uśmiercono209. Podczas gdy Cezar przebywał
w Gades, przyniesiono głowę Gnejusza Pompejusza w przeddzień Idów Kwietniowych210 do
Hispalis i wystawiono na widok publiczny211.
Dydiusz, o którym już podawaliśmy212, pełen radości z powodu uśmiercenia młodego
Gnejusza Pompejusza, udał się do pobliskiej strażnicy, a niektóre statki w celu naprawie-
40
nia kazał wyciągnąć na brzeg i — żeby je uchronić przed jakimkolwiek zagrożeniem — zaczął
z dwóch stron sypać boczny wał ku morzu. Ci z Luzytanów, którzy wyszli cało z bitwy pod
Mundą, ściągnęli znowu pod swój sztandar i, utworzywszy dość znaczny liczebnie oddział, ruszyli
przeciw Dydiuszowi. Choć on z wielką pilnością strzegł swoich statków, to jednak wskutek
częstych wypadów nieprzyjaciół dawał się nieraz wywabić ze strażnicy i w codziennych niemal
potyczkach ścierał się z tymi Luzytanami. Wtedy oni użyli podstępu. Podzielili swój oddział na
trzy części. Jedni byli w pogotowiu, by podpalić statki Dydiusza. Drudzy mieli odeprzeć tych,
którzy nieśliby pomoc podpalonym statkom. Te dwie części były tak porozmieszczane, że nikt
z naszych nie mógł ich dostrzec. Reszta, trzecia część, widoczna dla wszystkich, ruszyła do ataku.
Gdy tylko Dydiusz wypadł z wojskiem ze strażnicy, aby ich przepędzić, Luzytanie dali swoim
znak i nasze statki zostały podpalone. Nasi, którzy wyruszyli ze strażnicy do walki, zostali,
jednocześnie na ten sam znak, przy donośnym krzyku, okrążeni od tyłu z zasadzki, w chwili gdy
rzucili się w pościg za uciekającymi podpalaczami. Dydiusz i wielu jego żołnierzy, mimo wielkie-
go męstwa, zostali zabici213. Niektórzy z naszych w trakcie tej bitwy zajęli łodzie znajdujące się
na redzie i, podniósłszy kotwice, zdołali na wiosłach osiągnąć pełne morze. To uratowało im
życie. Luzytanie zawładnęli zdobyczą. Cezar ponownie pośpieszył z Gades do Hispalis.
Fabiusz Maksymus214, którego Cezar pozostawił215 z wojskiem do oblegania Mundy,
zamknął ją po nieustających dniem i nocą robotach oblężniczych. Oblężeni216 przystąpili
41
[ Pobierz całość w formacie PDF ]