[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kowskiego, z nêdzy umar³ na ulicy.
128
Epilog
W KILKADZIESI¥T LAT PÓ NIEJ, kiedy ju¿ prawie zapomniano o bytnoœci Sêdziwoja na
œwiecie, zjawi³ siê w Europie tajemniczy cz³owiek zowi¹cy siê Philaleta. *
Niektórzy dot¹d uwa¿aj¹ go za adeptê z szeregu tych, którzy od czasu do czasu zjawiali siê,
jakby na to tylko, aby wiarê w tajemn¹ naukê utrzymaæ.
Mówi³ dobrze wszystkimi jêzykami jakimi go zagadniêto, rozdawa³ znakomite sumy ubogim
i odbywa³ czêsto, niezbite niczym, oczewiste przemiany zwyczajnych metali na z³oto, czê-
œciej jednak jeszcze rozdawa³ proszek uszlachetniaj¹cy metale.
Zwykle jeŸdzi³ sam jeden, skromny w ubiorze i ¿yciu, zjawia³ siê niespodzianie i niespodzia-
nie nikn¹³, jakby odbywa³ wêdrówkê œród œwiata, do którego ju¿ nie nale¿a³.
Jakkolwiek g³oœne by³o jego imiê i setne o nim kr¹¿y³y powieœci, najusilniejsze starania mo¿-
nych nawet osób nic pewnego udzieliæ nie mog³y o jego rodzie i pochodzeniu.
Z tych przyczyn uwa¿ano Philaletê za niew¹tpliwego cz³onka bractwa ró¿owego krzy¿a,
o którego istnieniu wtedy wielu ju¿ bardzo w¹tpi³o.
Starzy ludzie, którzy widzieli i s³yszeli w swej m³odoœci Sêdziwoja, szczególniej w Pradze
czeskiej, zreszt¹ ci wszyscy, którzy portrety naszego alchemika ogl¹dali, zarêczali powszech-
nie, i¿ Philaleta uderzaj¹ce mia³ mieæ podobieñstwo z Sêdziwojem, nie tylko z twarzy, lecz
z g³osu, ruchów swoich, chodu, tak dalece, i¿ przysi¹c by mo¿na, ¿e jednym i tym samym
byli cz³owiekiem.
KONIEC
____________________________
* W pierwszej po³owie XVII wieku przebiega³ Europê w rozmaitych kierunkach adepta, zowi¹cy siê Ireneus Philaleta (przy-
jaciel prawdy), o którym najdziwniejsze kr¹¿y³y wieœci. Tajemniczy ów cz³owiek zjawia³ siê i nikn¹³ niepostrze¿ony, wszê-
dzie zostawuj¹c po sobie najmocniejsze przekonanie zwolenników alchemii, i¿ rzeczywiœcie posiada³ tajemnicê robienia
kamienia mêdrców. (Przyp. aut.)
129
[ Pobierz całość w formacie PDF ]