[ Pobierz całość w formacie PDF ]

furią. - Powiedziałam mu, że to dlatego, iż zostałam tu
uwięziona i jeśli odważę się oddalić samowolnie, to bę-
dziesz mnie ścigał z tasakiem.
Bardzo zabawne - prychnął Warwick. - A o czym rozma-
wialiście naprawdę?
S
R
Libby z rezygnacją wzruszyła ramionami.
- Naprawdę zapytał, dlaczego jestem smutna. Powiedziałam
mu o zaginięciu Rebeki. Ale nie wspominałam o pienią-
dzach- dodała szybko.
- Obawiałaś się, że to cię może postawić w złym świetle?
- parsknął. Libby nie była pewna, czy jej uwierzył. - Gdybyś
mnie poprosiła, to sam bym cię zabrał na wulkan.
Libby rzuciła mu sceptyczne spojrzenie.
- Powiedzmy wreszcie otwarcie, że jestem twoim więzniem
i niczym więcej. Wczorajszy wieczór okazał się katastrofą i
jestem pewna, że żadne z nas wolałoby go nie powtarzać.
Dobrze się czułam we własnym towarzystwie, a teraz chcia-
łabym wziąć prysznic. Przepraszam cię.
Warwick jednak jeszcze nie skończył.
- Mogłaś przynajmniej zostawić kartkę! - wybuchnął. -
Wróciłem wcześniej, bo miałem zamiar odbić od brzegu i
trochę popływać.
Więc dlaczego tego nie zrobiłeś? - zdziwiła się.
Nie mogłem odpłynąć, nie wiedząc, gdzie jesteś.
I myślałeś, że jestem w towarzystwie Iaina McTaggarta?
Nie było go nigdzie widać.
Jeśli chcesz wiedzieć, to proponował mi swoje towarzystwo
- oznajmiła chłodno.
Ku jej zdziwieniu w oczach Warwicka zapłonął gniew.
- A więc miałem rację - warknął z pociemniałymi oczami.
- Iain próbował cię podrywać?
- Naprawdę nie rozumiem, co to może ciebie obchodzić
- odparła Libby, pragnąc go jak najbardziej zranić. - A poza
tym była to bardzo kusząca propozycja.
-Więc dlaczego z niej nie skorzystałaś? - spytał Warwick,
S
R
zbliżając się do niej z dłońmi groznie zwiniętymi w pięści.
Libby miała ochotę schować się w mysią dziurę, ale duma
kazała jej pozostać w miejscu.
Bo prawie go nie znam.
Mnie też nie znałaś, gdy zgodziłaś się zostać na łodzi
- zauważył.
Czekałam na siostrę - przypomniała mu. - Powiedziałeś mi,
że do rana powinna wrócić. Gdybym wiedziała, że kłamiesz
i że Rebeki nie ma już od kilku dni, nigdy bym się na to nie
zgodziła.
A fakt, że... hm... podobałem ci się, nie miał tu nic do rze-
czy? - zapytał prowokująco.
Zupełnie nic! - zawołała Libby. Oczy błyszczały jej z gnie-
wu. - Jak mógłby mi się podobać ktoś taki jak ty?
Myślę, że sama siebie oszukujesz. Obydwoje wiemy, że od
pierwszej chwili istniało między nami silne przyciąganie.
Obydwoje wiemy, że z twojej strony była to jedynie gra
- odparowała. - Miałeś tylko jeden cel, siadając obok mnie
w tym samolocie.
Owszem, to prawda - przyznał Warwick - ale nie mówimy
teraz o moich uczuciach, tylko o twoich.
Chcesz wiedzieć, co czuję? - zapytała Libby lodowatym
tonem. - Dobrze, w takim razie powiem ci. Nienawidzę cię.
Czy to jest wystarczająco szczere? I nie mogę się doczekać
dnia, gdy wreszcie mnie stąd wypuścisz.
Mięśnie twarzy Warwicka zadrgały. Patrzył na nią przez
dłuższą chwilę spod przymrużonych powiek, jakby próbo-
wał ocenić, czy Libby mówi prawdę. Nie ugięła się pod jego
spojrzeniem. W tej chwili naprawdę go nienawidziła i czuła,
że ma do tego pełne prawo. Tylko dlaczego on najwyrazniej
nie chciał
S
R
w to uwierzyć? Czego innego się spodziewał? Czyżby do
tego stopnia wierzył w swój męski urok, że sadził, iż Libby
zignoruje wszystkie inne aspekty sytuacji?
Poczuła ulgę, gdy obrócił się na pięcie i poszedł do gabine-
tu. Ona również wróciła do swojej kajuty. Wzięła prysznic i
przebrała się we własnoręcznie uszytą, prostą bawełnianą
sukienkę. Było już ciemno, ale jeszcze za wcześnie, by iść
spać. Poza tym Libby nic nie jadła od śniadania i poczuła
głód. Uznała, że gotowanie zajęłoby zbyt wiele czasu, zrobi-
ła więc sobie kanapkę z szynką i pomidorem, po czym zwi-
nęła się w kłębek na sofie. Warwick nie dawał znaku życia.
Jednak poprzednia zle przespana noc przypomniała o sobie.
Libby sama nie wiedziała, kiedy zmorzył ją sen. Ocknęła
się, gdy poczuła otaczające ją ramię Warwicka.
Co ty robisz? - zawołała, wyrywając się instynktownie. -
Puść mnie!
Zabieram cię do łóżka - odrzekł, wsuwając drugą rękę pod
jej kolana.
Libby szeroko otworzyła oczy, w jednej chwili zupełnie roz-
budzona.
Och, nie, tego nie zrobisz!
Do twojego łóżka, Libby, i przestań się wyrywać - mruknął.
- Zdawało mi się, że jest ci tu bardzo niewygodnie.
Poczuła się głupio i przestała go odpychać.
- Dobrze, już się obudziłam. Mogę pójść sama. Chyba by-
łam bardziej zmęczona, niż sądziłam.
Warwick jednak nie wypuścił jej z objęć. Libby musiała ze
wszystkich sił hamować się, by nie zarzucić mu ramion na
szyję. Bliskość jego ciała była odurzająca.
Położył ją na łóżku i stanął nad nią, sztywno wyprostowany.
S
R
Gdy zauważył, że Libby jest spięta i zaniepokojona - zaci-
snął usta i wyszedł bez słowa.
Ona jednak nie była już w stanie zasnąć. Wciąż czuła jego
zapach, jego dotyk na swoim ciele. W końcu usnęła, ale
Warwick pojawił się nawet w jej snach. Mieszkali razem na
łodzi, zakochani i szczęśliwi. Następnego ranka obudziła się
z jego imieniem na ustach. Musiała w końcu przyznać przed
sobą, że kocha go bez względu na to, jak on z nią postępuje,
i nawet myśl o Pauli niczego nie zmieniała w jej uczuciach.
Libby bez pośpiechu zjadła rogalik i wypiła kilka filiżanek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Harrison Harry Stalowy szczur 02 Zemsta Stalowego Szczura
    Gordon Korman Bugs Potter 02 Bugs Potter Live At Nickaninny
    Glen Cook Starfishers 02 Starfishers
    02 Miłość ponad miłość (LOVE) Lynn Sandi
    Cerise DeLand [Stanhope Challenge 02] Lady Featherstone's Fervent Affair (pdf)
    Roberts Alison Bunrownik z serca 02 Bohater mimo woli
    238. Jordan Penny Dynastia Leopardich 02 Zamek na Sycylii
    02 Dynastia Connellych DeNosky Kathie Na zawsze twoja
    Delaney Joseph Kroniki Wardstone 02 Klątwa Z Przeszłości
    Cassandre Dayne Hearts Forged in Fire
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • krypta.opx.pl