[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dość miejsca do manewrowania. Jeśli tylko ta łatana flota zapamiętała, czego ich nauczyłem,
powinniśmy móc wciągnąć Lagesa do znacznie niebezpieczniejszej gry, niż się spodziewa.
Zaplanowaliśmy to wcześniej do ostatniego szczegółu, więc chyba rozumiesz, co masz robić.
A teraz, na czerwone oczy Księcia Tloluvina, wez się do roboty i dopilnuj, żeby moje plany
zostały wykonane! Nasza osobista sprzeczka może poczekać, aż Thovnosten zostanie
zdobyte. Zgłoś się za godzinę na pokład  Kelkina" po ostatnie rozkazy. To wszystko.
Alremas mruknął coś, co trudno byłoby uznać za uprzejme pożegnanie i wyszedł
majestatycznym krokiem.
Kane założył hełm z czubem i chwycił swój topór bojowy. - Jeśli przeżyjesz dzisiejszą
bitwę, będę musiał się z tobą rozprawić, Alremasie! - mruknął, śledząc ponurym spojrzeniem
pellińskiego szlachcica. Kiedy wychodził, by przyjrzeć się przygotowaniom do bitwy,
przyszło mu do głowy, że jego wróg zapewne myśli podobnie.
XVIII. OGIEC NA MORZU
Spotkali cesarską flotę krótko przed południem. Kane obserwował zbliżające się statki
z pokładu swego okrętu flagowego  Ara-Teving". Lages nie zmarnował czasu i bez
tajemniczego wywiadu Efrel na pewno rozbiłby blokadę buntowników i spadł na Prisarte,
zanim zdołano by zorganizować obronę, skorzystał bowiem / wczorajszej ciszy morskiej,
żeby wyciągnąć statki na brzeg i zdjąć z nich główne maszty, przygotowując je w ten sposób
do bitwy. Napędzana wiosłami jego flota mknęła z prędkością miażdżącego pocisku.
Patrząc przez lunetę, Kane podziwiał piękno długich okrętów wojennych. Ich potrójne
lub podwójne rzędy wioseł cięły równo, a żagle dziobowe wydęte były wiatrem, pchając
zakończone taranami kadłuby statków przez falujące morze. Potem Kane przyjrzał się swojej
własnej flocie, a nie był to wesoły widok - odnowione bardzo stare statki, przerobione łodzie
kupieckie i tylko kilka dobrych okrętów wojennych, jak  Ara-Teving" i  Kelkin". Zdawał
sobie jednak sprawę, że muszą wystarczyć i wdzięczny był, że mieli dość czasu, by wszystkie
statki ustawiły się w szyku tutaj, jakieś 15 mil od portu w Prisarte. Niezależnie od swojej siły
młoda flota Efrel mogła teraz oczekiwać ataku wojsk cesarskich.
- Co o tym myślisz? - spytał Arbas, który stał obok Kane'a.
- To samo co przedtem. Jeśli wszystkie ich okręty uderzą na nas klinem, będziemy w
bardzo złej sytuacji, żeby nie powiedzieć w beznadziejnej. Musimy spowodować, by nie
wszystkie statki dotarły do nas, dlatego właśnie pomyślałem o tych specjalnych barkach.
Teraz dowiemy się, czy ta pływająca artyleria, z której byłem tak dumny, do czegoś się
nadaje.
Wskazał na dziesięć niezgrabnych barek, które powoli holowano na pozycję tuż przed
resztą floty. Barki zostały starannie przebudowane zgodnie z poleceniami Kane'a. Na każdej z
nich wznosiła się ogromna katapulta: nie niewielkie działko, jakie czasem znajdowało się na
pokładzie okrętu wojennego, lecz potężna maszyna oblężnicza, jakie zwykle budowano, by
zwalić mur fortecy.
Aadownie każdej barki wypełniały kosze kamieni i głazy o wadze stu funtów lub
więcej. Ale oprócz tego były tam również dziwniejsze pociski - i na nich Kane opierał swą
nadzieję zwycięstwa nad silniejszym przeciwnikiem. Specjalne kłęby szmat, słomy i innych
materiałów łatwopalnych powiązano razem, tworząc kule średnicy jakichś dwóch stóp. Każdy
taki wiecheć został następnie nasączony mieszaniną saletry i siarki z dziegciem, smołą i
innymi palnymi olejami. Ogniste kule, broń, którą Kane wykorzystywał przedtem w czasie
oblężeń, paliły się intensywnym płomieniem lecąc w powietrzu, a spadając na pokład
rozbijały się na dziesiątki płonących fragmentów. Jeden taki pocisk mógł spalić statek lub
zająć większą część jego załogi gaszeniem rozprzestrzeniającego się pożaru. Oprócz tego na
pokładzie tych barek znajdowała się tylko załoga niewolnych wioślarzy i kilku żołnierzy
wyćwiczonych w obsługiwaniu katapulty. Aodzie te były stanowczo zbyt powolne i
niezgrabne, by nadawały się na coś innego niż na morską artylerię, a z powodu
nieprzydatności na wzburzonym morzu nie można było ich bezpiecznie odholować daleko od
portu.
Stwierdziwszy, że cesarska flota jest już w zasięgu strzału, Kane wydał rozkaz, by
rozpocząć ostrzeliwanie. Dziesięć katapult wystrzeliło naprzód swymi długimi ramionami, a
odrzut pchnął barki głęboko w wodę. Deszcz kamieni i ognistych kuł leciał wysokim hakiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Carpenter Leonard Conan Tom 49 Conan Bohater
    Św. Tomasz z Akwinu 25. Suma Teologiczna Tom XXV
    (30) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i... Arsen Lupin tom 1
    Gordon Lucy Karnawał w Wenecji (tom 1028)
    Edward Lasker Szachy i warcaby Droga do mistrzostwa
    Forster Edward Morgan PokĂłj z w
    Edward Stachura Siekierezada
    Anita Shreve Fortune's Rocks (pdf)
    Carolyn Faulkner The Sheik's Desire (pdf)
    Jim Farris Mage 3 The Arc of Time
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • montekonrad.xlx.pl