[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dokładne kopie druków, rysunków bądz rękopisów wykonanych ręcznie metodą mechaniczną
lub fotoreprodukcyjną.]. Dostęp do zbiorów specjalnych powinny mieć wyłącznie naukowcy
lub osoby mające specjalne rekomendacje - dziennikarze, studenci i wydawcy.
- Prawie wszystkie większe polskie biblioteki tak właśnie postępują - rzekłem. - Była
pani tego świadkiem w Warszawie i w Gdańsku. W pomieszczeniu, w których udostępnia się
oryginały, były umieszczone kamery...
- Racja, ale powinno wypożyczać się mikrofilm, reprint, kserokopie albo kopie na CD-
ROM-ie. Korzystający z oryginałów powinni posiadać kartę biblioteczną, być może nawet
powinno się wprowadzić najnowszy system identyfikacji personalnej, a wszystkie materiały
powinny posiadać specjalne paski magnetyczne umieszczone w różnych miejscach druku, na
przykład w bloku albo okładzinie. Gdyby ktoś próbował wynieść z czytelni książkę, sygnał
dzwiękowy alarmowałby o tym straż.
- Mieliśmy już w Polsce złodziei, którzy wycinali paski magnetyczne i wynosili
starodruki na zewnątrz - wtrąciłem poirytowany pouczającym tonem cudzoziemki.
Potem panna Kruger mówiła o konieczności zakupu najnowocześniejszych systemów
przeciwwłamaniowych z kamerami i różnymi czujnikami elektronicznymi.
- A najcenniejszych zbiorów powinna pilnować wyspecjalizowana firma ochroniarska
- dodała z naciskiem.
- Ba! - żachnąłem się. - Skąd polskie biblioteki mają wziąć na to pieniądze?
- Biblioteki mogłyby same zdobywać pieniądze na ochronę posiadanych starodruków,
na przykład sprzedając dodatkowe egzemplarze mniej wartościowych książek -
zaproponowała i zrobiła srogą minę. - Skarby kultury nie mają ceny. Co by się stało, gdyby
świat stracił najwybitniejsze dzieła sztuki przechowywane w bibliotekach i muzeach całego
świata? Genialne obrazy i stare książki to nie bankowe konta. To nie są zmienne aktywa! To
coś ponadczasowego i bezcennego, pieniądze i złoto są bowiem jedynie środkiem, który
notabene często się dewaluuje. Czy pan wie, że trzy najważniejsze dokumenty będące
symbolem amerykańskiej demokracji, a wiec Deklaracja Niepodległości, Konstytucja oraz
Karta Praw znajdują się w specjalnej sali wystawowej w budynku Archiwum Narodowego w
Waszyngtonie? Chroni się je z większym pietyzmem niż całe złoto w Forcie Knox! Papierowe
skarby umieszczono w kuloodpornych gablotach wypełnionych helem. W ciągu dnia są
strzeżone przez wartowników, na noc składane do podziemnego sejfu, zaś specjalne filtry
chronią dokumenty przed światłem.
W tym co mówiła było wiele racji. Z opracowań Komendy Głównej Policji wynikało
bowiem, że w Polsce w systemy sygnalizujące włamanie i napad wyposażono jedynie
czterdzieści pięć procent muzeów i bibliotek. Dochodziły nas słuchy, że w najbliższym czasie
planowano utworzyć specjalne oddziały policji zajmujące się kradzieżami dzieł sztuki, a
wzorowane na Comando Carabinieri Tutela Patrimonio Artistico* [Włoski Wydział Policji ds.
Ochrony Zasobów Sztuki.]. Efekty działania specjalnych grup można już było obserwować w
Krakowie, gdzie dzięki powołaniu takich oddziałów udało się odzyskać część zrabowanych
obrazów.
Wszystko to było oczywiście bardzo pouczające i słuszne, ale ja myślałem intensywnie
nad metodą włamań Arsena Lupina. Po pierwsze, jeśli odwiedzał on czytelnie zbiorów
specjalnych, to musiał być naukowcem, studentem albo dziennikarzem. Wystarczyło
porównać rewersy z bibliotek gdańskiej i warszawskiej, czy przypadkiem nie powtarzają się te
same nazwiska. Ale złodziej nie musiał wypożyczać starodruków, które zamierzał ukraść.
Zdawał sobie przecież sprawę, że policja sprawdzi przede wszystkim nazwiska czytelników
zainteresowanych skradzionym starodrukiem. Mógł korzystać jedynie z katalogu polskich
inkunabułów, aby nie narażać się na niebezpieczeństwo, a przy okazji dokonać niezbędnej
obserwacji bibliotecznych pomieszczeń. Po drugie, gdybyśmy szczęśliwie dysponowali
hipotetycznym rewersem wypełnionym przez włamywacza, moglibyśmy zbadać jego pismo i
poddać szczegółowemu badaniu.
Z zamyślenia wyrwał mnie sygnał telefonu komórkowego. Dzwonił pan Tomasz.
Ucieszyłem się, słysząc jego głos, ale zaraz zrozumiałem, że nie uzyskam od niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]