[ Pobierz całość w formacie PDF ]
spijała każde słowo z jego pełnych ust, czuła cudowne mrowienie w podbrzuszu to
musiała być miłość. U niego natomiast to uczucie musi jeszcze dojrzewać. Da mu
czas, poczeka tyle, ile będzie trzeba. W pewnej chwili on dojrzeje jak brzoskwinka i
spadnie prosto w jej ręce. Tymczasem ona zajmie się bardziej przyziemnymi
sprawami, jak na przykład zemsta na profesorze Tagardzie.
Wykład skończył się szybciej niż się tego spodziewała, ale tak już to jest,
że miłe chwile mijają szybko. Wzięła swoją podręczną torbę i z głową pełną
wzniosłych marzeń udała się prosto do domu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]