[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyjazdem na studia właściwie wyznała mu uczucie, ale on
stanowczo je odrzucił, tak samo jak odrzucił jej ciało.
Zauważyła to jeszcze raz, na bożonarodzeniowym przyjęciu
u Alexa. Jej matka krÄ™ciÅ‚a nosem na tak prowincjonalnÄ… rozry­
wkę. Sylvie była zdecydowana zmusić Rana do tego, żeby z nią
zatańczył i pocałował ją świątecznie.
Miała na sobie nową sukienkę i szpilki. Upięła włosy w kok
i zrobiła sobie makijaż. Gdy zeszła na dół, Alex spojrzał na nią
z czułym rozbawieniem, ale w oczach Rana nie było czułości.
ZdjÄ…Å‚ jej ramiona zarzucone sobie na szyjÄ™ i odmówiÅ‚ pocaÅ‚un­
ku, o który go błagała. Dopiero po wypiciu trzech kieliszków
wina zdobyła się na odwagę, żeby do niego podejść. Czuła łzy
napływające do oczu, gdy odsunął ją od siebie i odwrócił się do
niej tyłem.
- Ran, proszę cię... - błagała, ale ją zignorował. Kamienna
twarz, puste oczy. Odwrócił się i odszedł.
82
Jakby tego było mało, ból serca i poniżenie doznane tego
wieczora pogłębiło się jeszcze bardziej, gdy niecałą godzinę
pózniej zobaczyła Rana tańczącego z niedawno rozwiedzioną
żonÄ… jednego z dzierżawców Alexa. PrzytulaÅ‚ jÄ… mocno do sie­
bie, pieÅ›ciÅ‚ w sÅ‚abym Å›wietle, nachylaÅ‚ gÅ‚owÄ™ i caÅ‚owaÅ‚ z Å‚amiÄ…­
cÄ… serce Sylvie namiÄ™tnoÅ›ciÄ…, a potem wyprowadziÅ‚ swojÄ… to­
warzyszkÄ™ na zewnÄ…trz.
Pózniej powtarzała sobie naiwnie, że Ran nie chciał jej
skrzywdzić, prawdopodobnie nadal uważał ją za dziecko a nie
kobietę. Tym sposobem wytrwała przy swoich iluzjach.
Przez cały pierwszy rok studiów starała się znienawidzić
Rana, ale bardzo za nim tęskniła, śniła o nim, wyrywała się do
niego, powtarzała sobie, że nadejdzie dzień, gdy to się zmieni,
że któregoś dnia on spojrzy na nią z miłością.
Nie chciaÅ‚a umawiać siÄ™ z chÅ‚opcami poznanymi na wykÅ‚a­
dach, pojawiała się na imprezach studenckich tylko dlatego,
żeby koleżanki jej nie dokuczały. Z natury była towarzyska,
choć nikt nigdy nie znaczył dla niej tyle, ile Ran. Zawarła kilka
znajomości z różnymi chłopcami. Polubiła szczególnie jednego
z nich; cichego i nieśmiałego Davida, który poszedł na studia
pod presją rodziny. Był najmłodszym dzieckiem. Oczekiwano
od niego, że pójdzie w ślady starszych braci i sióstr. Wszyscy
skończyli studia z wyróżnieniem.
- A co tak naprawdę chciałbyś robić? - zapytała go Sylvie.
- Malować - odparł krótko.
Gdy odkryÅ‚a, że David bierze narkotyki, nie byÅ‚a tym spe­
cjalnie zszokowana, choć zasmucona. W końcu narkotyki były
nieodłączną częścią studenckiego życia, ale ona trzymała się od
nich z daleka.
To David namówił ją na udział w hałaśliwej imprezie, na
83
której poznała Wayne'a. Domyśliła się, że Wayne dostarcza
kolegom narkotyki, ale naiwnie uznaÅ‚a, że to tylko wspania­
łomyślny człowiek, który ma kontakty i że to jego przyjaciele
naciskają, żeby załatwiał im używki. Nie mówiąc tego wprost,
Wayne daÅ‚ jej do zrozumienia, że należą do tego samego gatun­
ku, sÄ… jednostkami wyróżniajÄ…cymi siÄ™ w tÅ‚umie. Jego wyrafi­
nowanie przypominało jej w jakiś dziwny sposób Rana. Może
dlatego, że, tak jak Ran, Wayne byÅ‚ starszy od niej i jej znajo­
mych. Z pewną zazdrością słuchała o jego planach spędzenia
lata z grupą ekologów podróżujących po kraju.
Sylvie zawsze była idealistką, a sposób, w jaki Wayne opisał
tę grapę ludzi oddanych walce z niszczycielami środowiska,
sprawił, że rozwinęło się u niej poczucie solidarności z nim i
z grupą, do której należał.
Równie ważne było to, że Wayne zdawał się rozumieć jej
problemy z przekonaniem matki o swojej dorosłości.
- Moja matka to snobka - powtarzaÅ‚a Wayne'owi ze smut­
kiem, marszczÄ…c nos.
- W takim razie nie spodobałbym się jej - odparł.
Sylvie zaprzeczyÅ‚a ruchem gÅ‚owy, ale w gÅ‚Ä™bi ducha musia­
ła mu przyznać rację. Zwierzyła się Wayne'owi z tego, jak
niezrÄ™cznie siÄ™ czÄ™sto czuje z powodu swojego uprzywilejowa­
nia. Alex dawaÅ‚ jej kieszonkowe, a matka nieustannie wpada­
ła do niej z wizytami i robiła szum, że nieodpowiednio się
odżywia i ubiera. Matka nie chciaÅ‚a nigdy, żeby Sylvie po­
szła na studia. Załamywała ręce nad faktem, że dziewczęta takie
jak Sylvie nie mają już sposobności właściwego  wejścia
w Å›wiat". To Alex nalegaÅ‚, żeby poszÅ‚a na uniwersytet. Po­
wtarzał, że już najwyższy czas, żeby dorosła i zdecydowała, co
chce robić.
84
Niedługo po otrzymaniu kieszonkowego Wayne poprosił ją
o pożyczkÄ™. OczywiÅ›cie, zgodziÅ‚a siÄ™. W koÅ„cu byÅ‚ jej przyja­
cielem. ..
A potem, gdy już dała mu pieniądze, o które prosił, okazało
się, że musi kupić jakieś nowe podręczniki. Zapomniała też
o uregulowaniu rachunku za wynajem małego mieszkania.
Musiała zadzwonić do Alexa, żeby poprosić go o zaliczkę
na poczet pieniÄ™dzy z przyszÅ‚ego miesiÄ…ca. CzuÅ‚a siÄ™ nie­
zrÄ™cznie, ale po krótkiej pauzie wyjaÅ›niÅ‚a, że pożyczyÅ‚a pieniÄ…­
dze przyjacielowi. Odparł na to cicho, żeby się niczym nie
martwiła.
ZaÅ‚ożyÅ‚a, że przyÅ›le jej czek. W tym samym momencie spad­
ły jej na głowę poważniejsze od braku pieniędzy kłopoty. Jej
przyjaciel, David, zmarÅ‚. StraciÅ‚ przytomność na szalonym przy­
jęciu, skąd zabrano go do szpitala. Na ratunek było już jednak
za pózno.
Jego rodzina zabraÅ‚a ciaÅ‚o do domu, żeby go w swojej miej­
scowości pochować. Dali jasno do zrozumienia, że nie życzą
sobie obecności na pogrzebie jego kolegów ze studiów.
- Obwiniają nas o to, co się stało - powiedział rozgniewany
kolega do Sylvie. - To oni są winni. David nigdy nie chciał iść
na studia.
Sylvie byÅ‚a zbyt wytrÄ…cona z równowagi, żeby jakoÅ› zare­
agować, gdy Wayne poprosiÅ‚ jÄ… o kolejnÄ… pożyczkÄ™. ByÅ‚ kapryÅ›­
ny i rozdrażniony, kpiÅ‚ z jej zasad, drwiÅ‚ z naiwnoÅ›ci oraz nie­
winności.
Sylvie czuła się zraniona, ale nie powiedziała ani słowa.
WiedziaÅ‚a, że Wayne wkrótce wyjedzie z miasta razem z eko­
logami, którzy już powoli rezygnowali z pierwotnego pomysłu
walki przeciw budowie autostrady, a chcieli pojechać bardziej
85
na poÅ‚udnie, żeby doÅ‚Ä…czyć do innej grupy, starajÄ…cej siÄ™ prze­
konać rzÄ…d do oddania miejscowej spoÅ‚ecznoÅ›ci terenów wczeÅ›­
niej należących do wojska.
- Jedz z nami - powiedział Wayne, a potem roześmiał się
szyderczo i dodał: - Ależ nie, oczywiście, że nie pojedziesz...
Mamusi by się to nie spodobało, prawda?
Sylvie nic na to nie powiedziała. Wciąż nie otrząsnęła się
z odrętwienia po śmierci Davida. %7łycie studenckie, które na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Jordan Serce w rozterce
    034.Hart_Jessica_Labirynt_Minotaura
    238. Jordan Penny Dynastia Leopardich 02 Zamek na Sycylii
    334. Jordan Penny Dług u greckiego milionera
    MacLeod Ken Dywizja Cassini
    Cassandre Dayne Hearts Forged in Fire
    zygmunt krasinski nie boska komedia
    Charlie Richards Mating Instinct (pdf)
    Becca Van Re awaken Me [Siren Menage Everlasting] (pdf)
    Higgins Jack Sean Dillon 01.Hiena
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tutakeja.pev.pl