[ Pobierz całość w formacie PDF ]
właściwej siły ucisku.
Tak, Boże, to było to. Jęknęłam. To nie dawało satysfakcji,
lecz było lepsze niż chodzenie przez cały dzień obolałą od gryzącej
frustracji niedokończonego orgazmu. Jak dla mnie, niewiele
gorsze. Musiałam dojść, gdy już zaczęłam, lub byłam w rozsypce
przez cały dzień. Pozwoliłam głowie spocząć na chłodnej
porcelanie toalety i zaczęłam z powrotem osiągać szczyt.
Usłyszałam skrzyp zawiasów i nie mogłam przestać, gdy
otworzył szeroko drzwi z ustami otwartymi do przeprosin.
Eden, tak mi przykro, nie miałem na myśli& o kurwa&
Jego penis nadal był twardy, huśtał się z boku na bok, gdy
Cade zatrzymał się gwałtownie w połowie łazienki.
Nie mogłam teraz przestać. Byłam już blisko, bardzo blisko.
Gdybym przestała, nigdy bym już tego nie osiągnęła. Ale
patrzyłam na niego, boleśnie twardego, śliskiego i błyszczącego od
moich soków.
Zaczął się wycofywać, ale jasne było, że nie mógł oderwać
ode mnie wzroku, gdy się dotykałam.
Nie odchodz wydyszałam. Patrz.
Eden&
Podejdz bliżej.
Skinęłam na niego zgiętym palcem i zrobił kilka kroków w
moją stronę, jakby do mojego palca był doczepiony sznurek
oplatający jego talię. Zatrzymał się, stając między moimi nogami.
Ty też. Popchnęłam jego rękę w kierunku członka.
Ujął go dłonią, dotykając się, z początku powoli.
Ja nie miałem&
Wiem przerwałam. W porządku.
To bolało, a nie było w porządku.
Ale byłam na krawędzi orgazmu i nie dbałam o to, nie teraz.
Zwłaszcza nie wtedy, gdy grzybek główki jego penisa stał się
purpurowy, gdy go miętosił, a potem przeciągnął dłonią wzdłuż
całej długości, nie odrywając ode mnie wzroku; patrzył jak moje
dwa środkowe palce zataczają szaleńcze kręgi w mojej cipce, a
druga dłoń ściska, skręca i szczypie sutki cycków.
Doszłam. To był powolny i drażniący orgazm, przechodzący
przeze mnie jak lawina błotna. Dyszałam urywanie, a moje dłonie
pieściły moje ciało, aż nie mogłam szczytować dłużej. Cade
jeszcze to robił, pieszcząc się mocno i szybko; stał nade mną z
przymkniętymi oczami, obserwując mnie z odrzuconą do tyłu
głową, wargi skrzywił w grymasie.
Patrzyłam na niego, patrzyłam na jego jądra i zamknięte
oczy; jego ruchy stawały się coraz bardziej gwałtowne, aż wreszcie
szarpnął dłonią w dół brutalnie, raz, jęcząc głośno. Gruby strumień
spermy wytrysnął z niego i pokrył moje piersi i brzuch, a ja
zajęłam się jego penisem; pochyliłam się lekko i zaciskając usta
wokół miękkiej sprężystej główki, ssałam, aż doszedł znowu,
spuszczając się w moje gardło; przesuwałam dłoń z góry na dół tak
szybko i mocno jak mogłam, a on jęczał, poruszając się
mimowolnie. Przechyliłam głowę, otworzyłam usta i przyjęłam
pchnięcie, czując, jak trzeci wytrysk spływa mi do gardła.
Krzyknął i wyjął go z moich ust.
Jezu, Eden.
Odwrócił się i osunął pod przeciwległą ścianę.
To było szalone. Nigdy nie robiłem tego w ten sposób.
Ja też odparłam.
Przyszedłem tutaj, aby cię przeprosić powiedział a nie
po to, by&
To nie była twoja wina. Nie powinnam tego robić, gdy
byłeś pogrążony we śnie. To ja powinnam cię przeprosić.
Przeczesał włosy ręką.
Ja tylko& myślałem, że to był sen. Zrobiłem to, bo mam
naprawdę te intensywne sny, tak prawdziwe, jakbym był na jawie i
nie mogę dojść, czy jestem obudzony i to był tylko sen, czy nadal
śpię, a sen był rzeczywistością& byłem tak zdezorientowany i
myślałem, że to, co się zdarzyło między nami, mi się śniło&
Wiem powiedziałam, obracając się na sedesie. Nie
powinnam była robić ci tego. Przepraszam.
Nie mogłam na niego patrzeć; teraz, gdy ta chwila już
przeminęła, czułam się upokorzona, że widział, jak to robiłam.
To było jakieś& szaleństwo powiedział Cade,
wyglądając na równie zawstydzonego jak ja.
Dziwne było to uczucie dla nas obojga. Widzieliśmy się
nawzajem w najgorszych sytuacjach, a często je wywoływaliśmy.
Ale to była dziwna i intymna scena, i żadne z nas nie wiedziało,
jak sobie z tym poradzić.
Nigdy nie robiłem niczego takiego. Nie patrzyłem na
nikogo&
Ja również zapewniłam go pospiesznie.
Znowu zapanowała cisza, ciężka i niezręczna.
Może wzięłabyś prysznic? zaproponował.
Skrzywiłam się.
Boże, byłoby wspaniałe.
Odwrócił się.
Ja& przyniosę ci jakieś czyste ciuchy. Możesz pożyczyć&
Przerwałam, oszczędzając mu konieczności wypowiadania
jej imienia.
Dzięki.
Wzięłam długi, gorący prysznic. Szorowałam się mocno,
próbując jednocześnie nadać sens temu, czym stało się moje życie.
Sprawa z Cadem wymknęła się spod kontroli. Im mocniej w to
wchodziliśmy, tym bardziej pragnęłam, potrzebowałam tego. A
ostatniej nocy zaczęłam czuć coś, co rozwijało się w mojej piersi,
głęboko w moim sercu. Coś, czego po prostu nie powinno tam być.
Wiedziałam, że zwykłe trzymanie się z dala od Cade a nie
pomoże. Tak długo, jak będziemy ciągnąć to życie na ziemi
niczyjej bólu, niezdolni do żałoby ani do ruszenia dalej, niezdolni
pomóc sobie lub zrobić cokolwiek poza czekaniem, będziemy w to
brnęli. Separacja nic nie pomoże. Próbowaliśmy wiele razy. Jedno
z nas w końcu się łamało. Byłam już skłonna własnoręcznie
wyłamać jego drzwi, gdy wysłał mi wiadomość, kiedy byłam na
siłowni. Siedziałam na rowerze stacjonarnym, pedałując ze
wszystkich sił, a telefon położyłam poza zasięgiem. Zobaczyłam
jego imię na wyświetlaczu, cztery małe literki. Wyszłam
niezwłocznie, wiedząc doskonale, co się może zdarzyć, i chciałam
tego. Ale powstrzymałam się od wysłania mu odpowiedzi; nie
chciałam, by wydawało się, że jestem chętna. A tuż przedtem
wpadłam w gniew, nienawidząc go za to, że mnie odpycha.
Wyglądało na to, że gniew pogorszył sprawę, jeśli to było
możliwe, dodając emocjom intensywności.
Naprawdę, to było jak narkotyk. Im więcej go było, tym
więcej potrzebowałam. I nie wiedziałam, gdzie to się skończy.
Obawiałam się, że osiągnęłam horyzont zdarzeń, punkt, z którego
nie ma ucieczki od nieubłaganej grawitacji.
Po wyjściu spod prysznica i wytarciu się obejrzałam się w
lustrze. Zauważyłam sine ślady palców na skórze bioder, gdzie
mnie chwycił; mroczne sińce jako pamiątka. Co dziwne, nie
przeszkadzały mi te siniaki. Owinęłam ręcznik wokół piersi i
wyszłam z łazienki. Znalazłam Cade a siedzącego przy
kuchennym stole, ubranego jedynie w szorty, byłam pewna, że te
same, które miał na sobie ostatniej nocy. Podeszłam do niego od
tyłu i skrzywiłam się na widok czterech równoległych śladów
paznokci na obu jego ramionach. Odwrócił się, gdy mnie usłyszał.
Wydałam zduszony krzyk; klatkę piersiową miał podrapaną
jeszcze gorzej. Nie zauważyłam tego, gdy był ze mną w łazience.
Cholera, Cade. Nie zdawałam sobie sprawy, jak paskudnie
cię podrapałam.
Spojrzał w dół, robiąc ten dziwny grymas, który przybieramy
zazwyczaj, gdy próbujemy zobaczyć coś poniżej własnego
podbródka.
Taaa, niezle mnie załatwiłaś.
Podniósł wzrok na mnie.
A ja porobiłem ci jakieś ślady?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]