[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sprowadzić rozmowę na właściwy tor.
- Nie musisz iść z Purdym na kolację - powiedział spokojnym tonem.
- Mogę dowiedzieć się czegoś ważnego.
- Oboje możemy dowiedzieć się tego, co nas interesuje, na jutrzejszym
spotkaniu u niego w domu. Proponuję, żebyśmy zjawili się tam jako para,
wysłuchali, co Purdy ma do powiedzenia, i udawali zainteresowanie.
- Dlaczego miałby myśleć, że jesteśmy parą? Większość ludzi, którzy tam
będą, wie, że niedawno przyjechałeś do miasta i że nie jesteśmy parą, bo Steve i
ja zerwaliśmy ze sobą kilka dni temu.
- No i bardzo pięknie. Masz złamane serce, bo zostałaś porzucona. Na
szczęście ja znalazłem się w samą porę, żeby cię pocieszyć.
- Tak, Case, tylko że ty zacząłeś grać rolę przygłupa. - Uśmiechnęła się
nagle. - Myślisz, że Purdy uwierzy, że taka inteligentna kobieta jak ja
zainteresowała się kimś takim jak ty?
- Mam dla ciebie nowinę, Jo. On uważa cię za osobę niezbyt błyskotliwą,
bo gdyby było inaczej, nie mieszkałabyś w tym zapyziałym miasteczku i nie
- 88 -
S
R
pisała reportaży o remoncie szkolnego dachu. Pamiętasz, jak powiedział, że to
 miłe"?
- Podsłuchiwałeś! Ale, tak czy inaczej, jeżeli teraz odwołam randkę,
Purdy może zacząć coś podejrzewać.
- Niby co podejrzewać? - Case machnął ręką w powietrzu.
- %7łe, na przykład... - próbowała blefować - dowiedziałam się o nim
czegoś, co spowodowało, że odwołałam spotkanie. Zorientowałam się, że jest
oszustem.
- To jest jasne jak słońce. Bardziej prawdopodobne jest to, że to on się
zawaha. Pomyśli, że chcesz go pociągnąć za język i rozdmuchać sprawę.
Prawdopodobnie poczuje ulgę, jeśli to ty się wycofasz.
- Może - przyznała. - Ale mimo to pójdę z nim na kolację.
- Boże, ale ty jesteś uparta!
- Właśnie dlatego sprawdzam się w moim zawodzie.
A przynajmniej miała nadzieję, że się w nim sprawdzi. Skąd mogła to
wiedzieć? Nigdy nie była w podobnej sytuacji, nigdy nie znalazła się choćby o
krok od dobrego tematu na reportaż. Czy Case nie rozumiał, że się denerwuje?
Ze strachu ściskało ją w żołądku. Najprostszym wyjściem byłoby się wycofać,
zapomnieć o całej sprawie, wrócić do artykułu o remoncie parkingu i szkolnego
dachu. Walczyła, żeby wydostać się z tego grajdołka, ale czuła się, jakby Case
trzymał jeden ze swoich ciężkich buciorów na jej głowie.
Z niepokojem stwierdziła, że coraz bardziej jej zależy, żeby Case
pochwalał jej poczynania. To było dla niej ważne. A niech to! Patrzyła, jak
detektyw Houston krząta się po jej maleńkiej kuchni, i czuła, że jeśli nie będzie
ostrożna, to w końcu się w nim zakocha.
Zatrzymał się, oparł o zlew i spojrzał na nią.
- No, więc wygląda na to - mruknął - że nie wybiję ci z głowy tej kolacji.
Może zadecydujemy przynajmniej, jak to rozegrasz. Nawet nie próbuj wkładać
tej czarnej sukienki z dziurą zamiast pleców.
- 89 -
S
R
- Nie jest odpowiednia na kolację w Lotus Blossom.
- To dobrze. Skąd ty ją w ogóle wytrzasnęłaś?
- Kupiłam w lumpeksie. Włożyłam ją na przyjęcie z okazji Halloween.
Przebrałam się za Panią Ciemności.
- Aha! No więc nie wkładaj niczego takiego, co mogłoby sugerować
Purdy'emu, że gotowa jesteś zostać jego kochanką.
- Nie martw się - odpowiedziała Jo. - Nie sądzę, żeby sprawy zaszły aż
tak daleko. Powiedz mi lepiej, czy mam wziąć jakiś sprzęt do nagrywania.
- Nie, zresztą nie mam przy sobie nic takiego.
- Co z ciebie za detektyw, skoro chodzisz bez urządzeń do podsłuchu?
- Taki, który nie chce zostać aresztowany.
- Czyli będę musiała zabrać mój wysłużony dyktafon i... Co się stało?
Case kręcił głową.
- Myślisz, że Purdy pozwoli ci nagrywać rozmowę?
- Na pewno. Jestem reporterką i mogłabym napisać o nim artykuł.
- Nie umówił się z tobą na wywiad. Chodzi mu najwyżej o mały romans,
żeby odwieść cię od zamiaru pisania o nim czegokolwiek. Myślisz, że udałoby
mu się tyle razy uniknąć więzienia, gdyby udzielał wywiadów?
- Mogę go przynajmniej zapytać, czy pozwoli mi nagrać rozmowę.
- O uporze! - mruknął Case. - Na imię ci Jo Ella.
- A co ty będziesz w tym czasie robił?
- Będę w pobliżu. Spotkamy się w domu Purdy'ego.
- Możesz grać dalej biednego przygłupa. Ja się nad tobą ulituję i
usiądziemy razem. Wszyscy pomyślą, że mam dobre serce.
- Nawet nie wiesz, jak ten przygłup może ci pomóc. Case wstał i ruszył w
stronę drzwi. Stojąc z ręką na klamce, odwrócił się w jej stronę i pogroził
palcem.
- Pamiętaj, że to, co dzisiaj robisz, jest tylko przedstawieniem.
- 90 -
S
R
Jo usłyszała w jego głosie tę samą nutę, która pojawiła się, gdy rozmawiał
z nią Harold Purdy. Ciągle jeszcze nie mogła zrozumieć. To nie mogła być
zazdrość. Uśmiechnęła się do siebie. Nie była typem kobiety, która wzbudza
zazdrość. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Briggs Patricia Mercedes Thompson 01 Zew księżyca
    Quentin Patrick Peter Duluth Szatański spisek
    Wilson Patricia Zaproszenie do Kornwalii
    Dare Tessa Spindle Cove 03.1 Dama o póśÂ‚nocy t. 1
    James Axler Deathlands 011 Time Nomads
    Nann Dunne The War Between the Hearts
    Kraszewski Józef Ignacy PaśÂ‚ac i folwark
    HT002. McWilliams Judith W dobrej wierze
    Jack McKinney RoboTech 01 Genesis
    Bć…k Wojciech & BochiśÂ„ski Tomasz Królowa Alimor
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • krypta.opx.pl