[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Waziri, królu Waziri, Waziri, zabójco Arabów;
Waziri, królu Waziri".
Kolejno, jeden po drugim, inni wojownicy wyrazili
zgodę na wybór Tarzana na króla, przyłączając się
do uroczystego tańca. Podeszły i kobiety, zasiadły u
krawędzi koła, uderzając w tam-tamy, klaszcząc! w
dłonie w takt tańczącym i przyłączając się do śpiewu
wojowników. W środku koła siedział Tarzan z małp
- Waziri, król Waziri, gdyż podobnie do swego
poprzednika przyjmował za swoje imię plemienia.
Coraz szybsze stawały się kroki tańczących, coraz
donośniej rozlegały się ich dzikie okrzyki. Kobiety
podniosły się i przyłączyły się do ogólnego chóru,
wykrzykując całą siłą swych piersi. Migały unoszone
w górę włócznie, a gdy tańczący zatrzymali się i
zaczęli uderzać tarczami o ubitą ziemię ulicy
wioskowej, cały widok był bardzo pierwotny i dziki,
jak gdyby cała scena odbywała się w ciemnym
zaraniu życia ludzkiego przed nieskończonym
szeregiem ubiegłych wieków.
Gdy podniecenie wzrosło, człowiek- małpa skoczył i
przyłączył się do dzikiego obrządku. W środku koła
świecących czarnych ciał skakał i wykrzykiwał i
potrząsał ciężką włócznią z takim samym
zapomnieniem o całym otaczającym świecie, jakie
opanowało jego dzikich towarzyszy. Zapomniane
zostały wszelkie wspomnienia z życia cywilizowanego
- był całkowicie pierwotnym człowiekiem. Radował
się wolnością dzikiego, wolnego życia, jakie ukochał,
pełen dumy ze swej godności królewskiej wśród tych
dzikich czarnych ludzi.
Ach, gdybyż Olga de Coude go widziała - czy
poznałaby w nim elegancko ubranego, spokojnego
młodzieńca, którego wytworna twarz i
nieposzlakowane zachowanie się tak ją ujęły kilka
miesięcy temu? A Janina Porter? Czy zachowałaby
miłość dla tego dzikiego wodza, wykonującego taniec
w nagości ciała wśród swych nagich poddanych? A
d'Arnot? Czy d'Arnot uwierzyłby, że był to ten sam
człowiek, którego wprowadził do wyszukanych
klubów paryskich? Co powiedzieliby równi mu
panowie z Izby Lordów, gdyby ktoś wskazał im tego
tańczącego olbrzyma w barbarzyńskim ubiorze na
głowie, w ozdobach z metalu, i powiedział: "Otóż
moi panowie, jest Jan Clayton, lord Greystoke".
W taki to sposób Tarzan z plemienia małp doszedł
do piastowania . królewskiej godności wśród ludzi -
powoli, lecz nie błądząc, szedł drogą ewolucji swych
przodków. Czyż nie rozpoczął drogi od samych
nizin?
ROZDZIAA XVIII
CIGNIENIE LOSÓW O %7Å‚YCIE
Po rozbiciu się statku Lady Alice pośród osób, które
znajdowały się w łodzi, pierwsza obudziła się Janina
Porter. Inni spali, siedząc lub leżąc w skurczonych
pozycjach na dnie.
Kiedy Janina zrozumiała, że łódz ich odłączyła się od
innych, przejął ją niepokój. Poczucie kompletnego
osamotnienia i opuszczenia, jakie budził w niej
bezbrzeżny obszar pustego oceanu, było tak
przygnębiające, że opuściła ją zupełnie nadzieja
ocalenia. Sądziła, że są zgubieni - zgubieni
ostatecznie, bez nadziei na pomoc.
Obudził się i Clayton.
Upłynęło parę minut, zanim zdołał jasno zrozumieć,
gdzie się znajdował i przypomnieć sobie
nieszczęśliwe rozbicie statku z dnia poprzedniego. W
końcu zdumione jego oczy ujrzały Janinę.
- Janino! - zawołał. - Dzięki Bogu, jesteśmy razem.
- Popatrz - odrzekła dziewczyna głuchym głosem,
wskazując apatycznym ruchem ręki na niebo i puste
wody, - jesteśmy sami jedni.
Clayton rozejrzał się po wodzie we wszystkich
kierunkach.
- Gdzie oni mogą być? - wykrzyknął. - Nie mogli
utonąć, gdyż morze było spokojne, a łodzie
spuszczono na wodę, gdy jacht zatonął - widziałem je
na własne oczy.
Obudził innych na łodzi i wyjaśnił im, w jakim
znajdowali się położeniu.
- Dobrze się stało, że łodzie rozproszyły się, panie -
przemówił jeden z marynarzy. - Wszystkie łodzie
zabrały zapasy żywności, nie są więc wzajemnie
sobie potrzebne z tego powodu, a gdyby nadeszła
burza nie mogłyby udzielić sobie pomocy nawet
gdyby były razem, rzucone zaś w różnych punktach
na oceanie dają większe szansę, że któraś z nich trafi
na okręt, wtedy rozpoczną poszukiwania innych
łodzi. Gdyby wszystkie łodzie trzymały się razem,
byłaby tylko jedna szansa ocalenia, a tak można
liczyć na cztery.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]