[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziewczynie nożem i zmusza ją, żeby z nim zeszła do podziemnego mieszkania. I tam
następuje tragedia. Ralf owija ciało folią, wkłada do kufra, zabiera jej ubranie, chowa gdzieś
w willi, a potem idzie na taras, by posiedzieć razem z ojczymem. Ale Angelo, może
ostatniego dnia, odkrywa ubranie dziewczyny. Widzi, że jest zakrwawione.
Przecież ją wcześniej rozebrał.
Tego nie wiemy, niewykluczone, że ją rozebrał już po wszystkim. Do tego,
żeby zrobić, co zrobił, ona wcale nie musiała być całkiem naga.
162
I jak ta historia się u pana kończy?
Tak, że Angelo wypycha go z pociągu, pozbywając się tego zwyrodnialca.
Oj, przesada, panie komisarzu!
Jednak pamiętaj, że jak pisze pani Gudrun, kiedy mąż wrócił do Kolonii był
już innym człowiekiem niż przedtem. Należy więc przypuszczać, że coś musiało mu się
przydarzyć.
Może nic nadzwyczajnego. Przydarzyło mu się, nieszczęśnikowi, że rano,
kiedy obudził się w tym wagonie sypialnym, pasierba już nie było.
Słowem, nie wydaje ci się, że Speciale mógł być zabójcą?
W żadnym razie.
Pomyśl j ednak, że w tragediach greckich...
Panie komisarzu, jesteśmy w Vigacie, a nie w Grecji.
Powiedz prawdę: podoba ci się ta moja historyjka?
Może nawet jest dobra, ale dla telewizji.
12
Dzień wlókł się, a wydawał się jeszcze dłuższy z powodu tego sierpniowego skwaru.
Montalbano czuł się zmęczony. Ale apetyt mu dopisywał. Kiedy otworzył piecyk,
rozczarował się, bo nic w nim nie znalazł, ale kiedy otworzył lodówkę, zobaczył sałatkę z
ośmiorniczek, selera, pomidorów i marchewki, którą należało tylko przyprawić oliwą i
cytryną. Adelina wiedziała, co robi, przygotowując mu coś na zimno.
Na werandzie poczuł wieczorny powiew, bardzo słaby, niezdolny do poruszenia
gęstego upału, który mimo nocy wciąż się utrzymywał. Ale nawet ten lekki powiew przynosił
nieco ulgi.
Rozebrał się, włożył spodenki kąpielowe i pobiegł do morza. Pływał długo, raz
szybciej, raz wolniej. Potem, gdy wrócił do domu, nakrył stolik na werandzie i zabrał się do
jedzenia caponaty. Następnie, ponieważ wciąż jeszcze czuł głód, przyrządził sobie
przystawkę z oliwek i dwu rodzajów sera, do której koniecznie trzeba było wypić dużo
dobrego wina.
Tymczasem wiatr się wzmocnił, przeszedł niejako z dzieciństwa w wiek młędąieńczy
i już wyraznie dawał o sobie znać. Komisarz postanowił wykorzystać tę chwilę, gdy upał nie
zamąca już myśli, i zabrał się poważnie do rozważania śledztwa, które prowadził. Sprzątnął
ze stolika talerze, sztućce i kieliszki, a potem położył na nim parę kartek papieru. Ponieważ
nie lubił robić sobie spisu rzeczy do przemyślenia, zabrał się do pisania listu do samego
siebie, co już nieraz robił.
Drogi Montalbano,
Muszę stwierdzić, że może na skutek rozpoczynającego się starczego zdziecinnienia, a
może wielkiego upału, panującego w tych dniach, Twoje myśli utraciły wiele właściwej Ci
błyskotliwości, stały się zbyt mgliste i ciężko im ruszyć z miejsca. Sam mogłeś to zauważyć w
czasie rozmowy z doktorem Pasąuano, które to starcie doktor zdecydowanie wygrał.
Pasąuano wysunął dwie hipotezy na temat faktu, że zabójca zabrał ze sobą ubranie
dziewczyny. W jednej twierdził, że był to gest irracjonalny, w drugiej, że zabójca zabrał je
jako fetyszysta. Obie te hipotezy są do przyjęcia.
Ale można jeszcze wysunąć trzecią. Tę, która przyszła Ci do głowy dzisiaj, kiedy
rozmawiałeś z Faziem, a mianowicie, że zabójca zabrał ze sobą ubranie, bo było zapla -
mione krwią. Krwią, która wyciekła z szyi dziewczyny, kiedy zabójca przeciągnął po niej
nożem. jednak sprawy mogły potoczyć się jeszcze inaczej. Trzeba wobec tego cofnąć się w
czasie.
Zarówno kiedy odkryłeś zwłoki, jak też kiedy spowodowałeś, że oficjalnie odkrył je
Callara, nie widziałeś żadnej wielkiej plamy krwi przy wyjściu na taras, a nie widziałeś jej z
tego prostego powodu, że nie była widoczna gołym okiem. Wykryli ją dopiero eksperci
kryminalistyki, posługując się luminolem.
Gdyby zabójca zostawił na posadzce tak wielką plamę krwi, jakiś jej wyschnięty ślad
jednak by pozostał, mimo że upłynęło sześć lat. Tymczasem żadnego śladu tam nie widać.
Co to może oznaczać?5
Oznacza to, że ten mężczyzna po zabiciu dziewczyny, po zapakowaniu jej ciała w folię
i włożeniu do kufra, posłużył się jej ubraniem, by wytrzeć krew chociażby w sposób bardzo
powierzchowny, zmoczywszy je wcześniej w resztkach wody, jaka wypływała z kranów w
łazience. Potem włożył ubranie do torby na zakupy, którą znalazł gdzieś na miejscu i zabrał je
ze sobą. jednak tu rodzi się pytanie: dlaczego nie pozbył się zakrwawionego ubrania
dziewczyny, wrzucając je do kufra ze zwłokami?
Odpowiedz brzmi: żeby to zrobić, musiałby jeszcze raz otworzyć kufer.
A na taki gest nie mógł się zdobyć, gdyż to by oznaczało, że rzuca sobie prosto w twarz
całe to wydarzenie, tę realność, którą już zaczął z siebie wypierać. Miał rację doktor
Pasąuano: ukrył zwłoki po to, by już nie musieć ich oglądać, a nie po to, żeby je ukryć przed
[ Pobierz całość w formacie PDF ]