[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dlowej. Wtedy właśnie postanowił, że musi skończyć z tęsknotą za swoją przyjaciół-
ką.
Kiedy zaparkował na podjeździe prowadzącym do chaty, w której mieszkała
Shallie, był zdenerwowany. Widział, że stała przy drzwiach wejściowych, pieczołowi-
cie zawinięta w ciepły sweter, i na powitanie machała do niego ręką.
Nie widzieli się od czterech dni, a on bardzo się do niej spieszył, niezależnie od
tego, czy go potrzebowała, czy też nie. Na dodatek nie do końca wiedział, co tak na-
prawdę chodziło mu po głowie i co chciał jej powiedzieć.
- No i co myślisz? - zapytała Shallie, wskazując ręką na swoje dzieło. Cała nowa
aranżacja wnętrza była jej pomysłem, ale robotę wykonał Mac, mocując się z prze-
suwaniem sprzętów.
- Bardzo mi się podoba - stwierdził szczerze, dokładnie analizując nowy wystrój.
- Już dawno temu powinienem był coś zmienić. Świetnie wygląda ta girlanda ze
świerku nad kominkiem. Nie podoba mi się jedynie to, że sama ją tam zawiesiłaś.
- Nie obawiaj się, nie wdrapywałam się na drabinę. Użyłam haczyka na kijku,
który znalazłam w szopie z narzędziami.
- Bardzo rozsądnie. - Mac odetchnął z ulgą. - A teraz podaj mi tę prażoną kuku-
rydzę.
Planowali obejrzeć film na DVD. Cała ta sytuacja była dla Shallie i zabawna, i
zadziwiająca. Nie widzieli się przez cztery dni. Myślała, że będzie się rozkoszować
samotnością i tak było, jednak nieustannie wyczekiwała telefonu, wiedząc, że jeśli za-
dzwoni, to będzie to na pewno Mac. Często telefonował i rozmawiali wtedy nawet
dłużej niż godzinę. Nie pamiętała, co było tematem ich pogawędek, prawdopodobnie
nic ważnego, ale bardzo dużo mieli przy tym zabawy i śmiechu.
Teraz przekomarzanie się przez telefon zastąpił kontakt fizyczny. Jego uda ocie-
rały się przypadkowo o jej nogi, kiedy siedzieli obok siebie. Starała się nie myśleć o
tym, jak silne wydawały się w dotyku. Usiłowała zignorować również fakt, że ich
dłonie się spotkały, a palce splotły ze sobą, aby za chwilę wylądować w misce z ku-
kurydzą.
- Nie mogę uwierzyć, że ten film zupełnie nie traci na aktualności.
Kiedy byli dziećmi, uwielbiali „Gwiezdne wojny", co, jak widać, nie zmieniło
się do dzisiaj. Najbardziej podobało jej się to, że Mac powrócił do Sundown i plano-
wał zostać w chacie na noc.
Przez cztery dni, które spędziła bez Maca, miała wystarczająco dużo czasu na
analizowanie ich noworocznego pocałunku. Zastanawiała się, czy on też do niego po-
wracał w myślach. Teraz czuła bijące ciepło od jego ciała i zapach zimy, który przy-
niósł z dworu. Kiedy rozparł się wygodnie na sofie ze wzrokiem utkwionym w ekra-
nie telewizora, płomień z kominka podkreślił linię jego profilu. Wszystko wyglądało
zbyt pięknie, a Mac był zbyt przystojny i seksowny. Dzisiaj hormony zapewne nie da-
dzą jej spokoju i będą przypominać o tym, że jest kobietą i że ma swoje potrzeby.
Musi przestać myśleć. Kiedy tylko Mac sięgnął ręką po kukurydzę, odsunęła się
od niego na bezpieczną odległość razem z miską. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Cindy Gerard Do utraty tchu
    Epson700 EX
    wyklad 06
    Najpić™kniejsze opowieśÂ›ci 16 MaśÂ‚śźeśÂ„stwo na niby Sandemo Margit
    Douglas Arthur ZśÂ‚oto z Porto Bello
    Hart Jessica Dlaczego wróciśÂ‚eśÂ›
    CieśÂ„ nocy
    Irlandzkie marzenia (Irlandzki buntownik) Roberts Nora
    Eve Vaughn Her Kind of Trouble
    dav
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.pev.pl