[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- I te napuszone przeprosiny za rzecz absolut
nie niewybaczalną mają wszystko załatwić? Nie
znałam wiedzmy, ona nie znała mnie, ale sprawiła,
że zostałam wyrzucona z domu twojej siostry! A ty
zadbałeś, żebym nie dostała już pracy. I ty... ty
chcesz się żenić z taką kreaturą, chociaż wiesz, do
czego jest zdolna?! %7łyczę ci szczęścia. - Sophie
zalała się łzami.
- Proszę, nie płacz. - Ettore głaskał jej zaciś
nięte dłonie.
- Będę płakać, bo tak mi się podoba - zaszlo-
chała jak rozzłoszczone dziecko i zaczęła wykrzy
kiwać swój gniew. Miała już dość roli ofiary. - Jest
wredna, podła, ale ma furę pieniędzy! I obraca się
w odpowiednim towarzystwie. Dlatego siÄ™ z niÄ…
żenisz. Nie kochasz jej tylko to, co sobą reprezen
tuje. Gdybyś ją kochał, nie sypiałbyś, z kim popad
nie. Nie wiem, czemu kocham takiego drania!
Anula & Irena
scandalous
138
Zamknęła gwałtownie usta i zrobiła się pąsowa,
jakby chciała cofnąć ostatnie słowa.
Palce Ettore znieruchomiały.
- Powiedz to jeszcze raz - poprosił ochrypłym
głosem.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA DWUNASTY
Sophie pąsowa jak piwonia najchętniej zapadła
by się pod ziemię. Dlaczego to powiedziała? Co ją
opętało? Zbyt wiele bolesnych emocji.
Ciemne, inteligentne oczy zdawały się przeni
kać ją na wylot. Czuła się kompletnie bezbronna.
I koszmarnie głupią.
- Zapomnij o tym...
Wypadło to żałośnie, ale nic lepszego nie przy
szło jej do głowy. Należało jakoś zamknąć temat.
JakoÅ›!
Podniosła się niezgrabnie, byle uniknąć tych
przenikliwych oczu i zaczęła mówić byle co:
- Napijesz się kawy i zaczekasz? A może wo
lisz wrócić pózniej, kiedy Torry się obudzi i...
- Jestem jak słoń, nigdy nie zapominam. - Wy
ciągnął dłonie, ujął ją w pasie i posadził z po
wrotem na kanapie, zbyt blisko siebie jak na jej
odporność. Serce biło jej tak szybko, że z trudem
mogła oddychać, a twarz pałała.
Wykrzyczała coś, czego z pewnością nie chciał
słyszeć, dlaczego zatem nie zostawi tematu?
Powinna coś powiedzieć. Cokolwiek. %7łarto
wałam"? W ustach jej zaschło. Próbowała zwilżyć
Anula & Irena
scandalous
140
wargi końcem języka i zerknąć na Ettore zza
grzywy potarganych włosów.
Wyglądał tak, jakby właśnie dała mu w twarz.
Zraniony. Pod spodem gniew, a może niesmak?
Oczywiście.
Tam, na wyspie, kiedy zakochała się w nim bez
pamięci, mówili sobie słowa miłości. Dla niego
stanowiły upiększenie zwierzęcej żądzy. Musiał
grać w tę grę dziesiątki razy. Zapewne uznał, że
Sophie zna reguły, gra według tych samych zasad.
Teraz musiał sobie uświadomić, że ona nie grała,
że mówiła to, co czuje. I że kocha go nadal, wbrew
wszystkiemu, co się wydarzyło.
Teraz ten wyrafinowany światowiec ma ją za
niedoświadczoną prostaczkę. Skomplikowała tyl
ko już i tak bardzo trudną sytuację.
- Co ty robisz, Sophie? - Rozmyślnie chciała
go zranić? Odrzuciła jego ofertę, żeby wrócić do
Anglii, a teraz dręczy go, mówiąc o miłości?
- Odpowiedz, proszę - nalegał.
Zerknęła na niego ponownie. %7łartowałam" nie
wchodziło w rachubę. Ettore zacisnął usta, ale
w oczach była jakaś bezradność.
- Zdecydowałaś się zostawić mnie i wrócić do
swojego kochanka. Teraz mówisz mi coś, co tak
bardzo pragnąłem usłyszeć. To ma być rewanż za
zło, które ci wyrządziłem?
Pragnął usłyszeć? Akurat. Sophie nachmurzyła
się. Jeśli będzie chciała się podnieść, przytrzyma ją.
Odsunęła się więc tylko najdalej, jak to możliwe.
Anula & Irena
scandalous
141
- Tim nie jest moim kochankiem i nigdy nie
był. Przyjął mnie do swojego mieszkania z dobroci
serca. Nie miałam gdzie się podziać z Torrym.
Znam go od czasów dzieciństwa, jest bratem mojej
najlepszej przyjaciółki. Dlaczego, na Boga, prag
nąłeś" usłyszeć, że cię kocham? %7łeby dowartoś
ciować swoje ego? Nie sądzę, żeby potrzebowało
jakiegokolwiek dowartościowywania. Jest wielkie
jak... katedra florencka!
Ettore puścił zniewagę mimo uszu. Patrzył na
zjeżoną Sophie: gruba flanelowa koszula w kratkę,
sprane dżinsy... Zostawiła wszystko, co jej kupił,
w willi. Nie chciała nic, co by go przypominało.
- To dlaczego tak miło z nim gruchałaś przez
telefon, sądząc, że nie ma mnie w domu? - Dobrze
pamiętał tamtą chwilę, kiedy wszystkie jego nadzie
je umarły. - Powiedziałaś mu wtedy, że nie miałaś
wyjścia, musiałaś zgodzić się na moje żądania, bo
jestem ojcem twojego dziecka, ale że wszystko
będzie dobrze. %7łe mu to zrekompensujesz. Wiesz,
jak się wtedy poczułem? Wbiło mnie w ziemię.
Sophie miała ochotę wykrzyknąć na całe gard
ło: Dobrze! Przechyliła głowę. Sprawy zaczynały
wyglądać dziwnie. Zupełnie co innego usłyszała
od porzuconej narzeczonej. Nic nie rozumiała.
- Dlaczego? - zapytała tylko.
- A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem na
pytanie i podniósł się niespokojnie z kanapy. Pod
szedł do okna, z którego miał mało ciekawy widok
na wiadra ze śmieciami.
Anula & Irena
scandalous
142
- Okropnie się czuję z tą świadomością, ale nie
dałem ci żadnego wyboru. Musiałaś się podporząd
kować moim żądaniom. Od samego początku, cią
gle jeszcze wierząc, że masz zwyczaj sięgać po
cudzą własność, chciałem się z tobą ożenić ze
względu na mojego syna. Ale myślałem również
o sobie - wyznał nieporadnie. - Nadal cię kocha
łem. Szalałem za tobą, jeśli mam być szczery.
Chociaż nie przyznawałem się do tego przed sobą.
Wsadził ręce do kieszeni spodni i odwrócił się
plecami do Sophie, wpatrujÄ…c siÄ™ w interesujÄ…cy
widok śmietnika za oknem.
- Twoja rozmowa telefoniczna, przynajmniej
ten fragment, który usłyszałem, uświadomiła mi,
jak bardzo nie w porządku postępowałem wobec
ciebie. Zrobiłem jedyne, co w tej sytuacji mogłem.
Dałem ci wybór: albo wyjdziesz za mnie, albo
wrócisz tutaj, do niego. Kocham cię i chciałem...
nadal chcę, żebyś była szczęśliwa.
Sophie przytknęła palce do skroni, jakby chcia
ła pozbierać skołatane myśli. Miała kompletny
chaos w głowie. Po chwili podniosła się z kanapy
i stanęła za nim. Zrobiła parę kroków i stanęła przy
parapecie, twarzÄ… do Ettore.
Nie mogła się przecież przesłyszeć. Powiedział,
że ją kocha. Ale ona dalej nic nie rozumiała.
Doprowadzał ją do szaleństwa!
Stał bliziuteńko, a wydawał się oddalony o całe
światy. Nie wyglądał na kogoś, kto gotów jest
obnażyć duszę. Typowy facet. Rzuca taką bombę
Anula & Irena
scandalous
143
i uważa, w swojej męskiej wyższości, że nie jest
winien żadnych wyjaśnień.
- Tim zadzwonił, żeby sprawdzić, czy u mnie
wszystko w porządku - przemówiła Sophie do
kamiennego oblicza. - Obiecałam, że będę telefo
nować i zapomniałam. Okropnie się nasłuchał od
rodziców i siostry, że mnie wypuścił spod swojej
opieki. Oni uznali, że nas porwałeś. Uspokoiłam
go, obiecałam, że zadzwonię do jego rodziców, do
mojej przyjaciółki, i że się zrehabilituję. Tyle mu
powiedziałam. - Ettore nie mrugnął nawet okiem,
jakby nie słyszał ani słowa z tego, co mówiła.
- Z powodu kilku podsłuchanych przypadkiem
słów uznałeś, że możesz kupić nam bilety powrot
ne i odesłać.
Ettore cofnął się o krok. Zbytnia bliskość prze
kraczała jego siły.
Powiedział jej, co czuje, ale równie dobrze
mógłby wyrecytować kawałek książki telefonicz
nej. Nie pofatygowała się wyjaśnić, co miała ozna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]