[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i stwierdziła, że nikt nie zwracał uwagi na to, że samotnie spędzała ten
wieczór. Przysunęła się bliżej ognia, wyjęła podręczny kalkulator i zrobiła
kilka obliczeń, ustalając w różnych wariantach szczegółowy czas podróży.
Zbyt wiele było możliwości wyboru. Westchnęła ciężko i wepchnęła
kalkulator do kieszeni. Nagle zdała sobie sprawę, że jest sama przy
ognisku. Wstała i poszła w stronę chat. Zobaczyła, że większość Indian
przygotowuje się już do snu. Zerknęła na zegarek. Siedziała sama przy
ognisku całe dwie godziny. Przez cały ten czas Jed nie zainteresował się
nią.
Zeszła cicho nad rzekę, aby wyciągnąć z łodzi swoje rzeczy. Wzięła
śpiwór i ruszyła powoli przez wioskę, szukając namiotu Jeda. Znalazła go
na nadbrzeżnej skale. Aagodny plusk rozbijającej się o brzeg wody
pozwolił jej zapomnieć na chwilę, że są w Peru i szukają skarbu. Podeszła
do namiotu i po cichu odpięła zamek. Jed spał. Rozczarowana rozwinęła
swój śpiwór, rozebrała się i położyła obok niego.
Wsłuchała się w jego równy oddech. To prawda, osiągnęli wiele,
lecz główny cel był przed nimi. Podłożyła ręce pod głowę. Raz jeszcze
128
RS
przeliczyła odległość, która dzieliła ich od skarbu. Czy jednak zdążą przed
profesorem Schmidtem? To był teraz główny, dręczący ją problem.
Drgnęła lekko, zaskoczona, gdy poczuła rękę Jeda dotykającą jej
dłoni.
 Nie śpisz?  wyszeptała.
 A ty?
 Ja?  roześmiała się.  Nie mogę spać, mam zbyt wiele spraw
do przemyślenia.
 Tak też myślałem. Przez te swoje analizy straciłaś wspaniałe
święto.
 Co masz na myśli?  Poczuła się urażona.  Przecież byłam
tam i wszystko widziałam.
 To nic, że byłaś  mówił uprzejmym tonem.  Twoje myśli
błądziły daleko stąd.
 Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam.
 Ach nie. Nie w tym rzecz. Nikt tu się nie obraża o takie sprawy.
Poza tym, widzieli, że jesteś czymś bardzo zaabsorbowana. Tutaj taniec
uważa się za wspólny relaks. Jeżeli nie chcesz być częścią wspólnoty, nie
ma sensu tańczyć.  Przerwał na moment.  Ja natomiast mam wrażenie,
że twoje myśli są już obsesyjne.
 Tak właśnie jest  przyznała.  Dla mnie liczy się teraz tylko
odnalezienie skarbu.
Jed westchnął, a właściwie jęknął, słysząc to.
 O nie. Nie wierzę!  Gwałtownie puścił jej rękę.  Stworzyłem
potwora.
129
RS
 No, nie przesadzaj. Naprawdę cię to nie podnieca?  Odwróciła
się w jego stronę, ale patrzył w sufit namiotu.
 Nie, ani trochę  powiedział głuchym tonem.  Nie ma czym
się podniecać. Ile razy mówiłem, że nie ma żadnego skarbu, a ty z uporem
maniaka nie chcesz mi uwierzyć. Co za nonsens!
Przewróciła się na plecy, zirytowana tak samo jak on.
 Pamiętaj tylko, że nikt ci nie wierzy. Ani Garcia, ani Indianie, ani
nasz nowy przewodnik  po prostu nikt.
 Wiem o tym. Liczyłem jednak na to, że ty jesteś nieco bardziej
rozumna od tych matołów  wyszeptał, a słowa te ubodły ją.
Nic nie odpowiedziała, tylko serce zaczęło bić jej tak mocno, że
prawie było to słychać.
 Do diabła z tym wszystkim!  Z rozpaczą uderzył pięścią w
ziemię.  Nie przekonam cię, a jak odkryjesz prawdę, to mnie
znienawidzisz!
Jane zdobyła się na uśmiech i zaprzeczyła temu.
 Nie, to na pewno się nie zdarzy. Nie po tej podróży.  Odszukała
w ciemności jego rękę.  Ja... nigdy nie przeżyłam czegoś takiego. Tak,
to jest niezwykła podróż.
 Nie to miałem na myśli.  Nieśmiało ścisnął jej dłoń.
 Wiem.
Zapadła cisza. Przerwał ją Jed.
 Czy naprawdę nie mogę nic zrobić, abyś przestała rozmyślać
wciąż o jednym, zanim zwariujesz?
 Nie  odpowiedziała po chwili namysłu.  Nie sądzę.
Zaczął zmysłowo pieścić jej dłoń.
130
RS
 Może jednak spróbuję?  Odwrócił się, wsunął pod jej plecy. 
Nie zauważyłem, jak wchodziłaś  szeptał jej do ucha.  Jesteś ubrana?
 Niezupełnie  szepnęła, masując jego szyję.
 To dobrze, bo nie mam nastroju, żeby tracić czas, ściągając z
ciebie rzeczy.
Ta bezpośredniość wzbudziła w niej żar i spowodowała drżenie ciała,
które Jed wyczuł błyskawicznie, odpowiadając na ten sygnał pocałunkiem.
Ich usta połączyły się na dłuższą chwilę. Jane szybko wydostała się ze
śpiwora i zaczęła odpinać guziki koszuli nocnej. Przyglądał się temu
błyszczącymi oczyma.
 Jesteś wspaniała  mruczał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    048. Palmer Diana Long tall Texans series 07 Narzeczona z miasta
    Diana Palmer Long tall Texans series 12 Serce z rubinu
    Diana Palmer Long tall Texans 05 Przerwany koncert
    Diana DeRicci Irresistible Passions (pdf)
    Diana Palmer Zerwane więzi (Osaczony)
    044. Palmer Diana Pustynna gorączka
    Diana Palmer Samotnik z wyboru
    Diana Palmer Mystery Man
    Hamilton_Diana_ _Wloski_amant
    Diana Palmer Bound by a Promise
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tutakeja.pev.pl