[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zja? Nie miał wówczas pojęcia, że może być zupełnie
inaczej. Nawet nie podejrzewał, że można kochać tak jak
teraz.
Rachel. Cudowna kobieta. Skarb. Jeszcze mocniej
przygarnął ją do siebie, czując, jak wzbiera w nim nowa
fala pożądania. Pożądanie? Może poczekać godzinę lub
dwie, pomyślał z radością. Przed nami cała wieczność...
Około ósmej obudził ich telefon.
Na brokatowej powłoczce ślizgały się promienie słoń-
ca. Zmienię to, pomyślał. Tak! Wyrzucę z domu wszy-
stkie brokaty! Dzisiaj urodził się na nowo i zaczyna
nowe życie z Rachel. Ona też powoli się budziła. Uśmie-
chała się do niego, nim jeszcze podniosła powieki.
ZLUB NAD OCEANEM 141
Telefon dzwonił. Hugo sięgnął po słuchawkę.
 Czy zastałam Rachel?  pytał kobiecy głos.  Dok-
tor Harper. Nie odbiera komórki, a to pilna sprawa.
 Już ją proszę.
 Dottie...  rzekła Rachel i natychmiast oprzytom-
niała. Usiadła na łóżku, zapominając, że jest naga. Boże,
jaka ona jest piękna.  Nie, Dottie, wszystko w porządku.
Powinnam była wczoraj do ciebie zadzwonić. Mogłam
się domyślić, że słuchałaś wiadomości. Nie, jesteśmy
bezpieczni. Nie...
Potem nagle zniżyła głos.
 Jak to, Dottie? Był stabilny...  Słuchała, zacisnąw-
szy powieki.  Oczywiście, już jadę.
Hugo wyjął słuchawkę z jej dłoni.
 Rachel, co się stało?  zapytał.
 Craig...  szepnęła.
 Craig?
 Mój mąż. Umiera.
ROZDZIAA DZIEWITY
Pomógł jej się spakować, wmusił w nią grzankę i zor-
ganizował transport. W trakcie tych przygotowań udało
mu się poznać jej tajemnicę.
 Osiem lat temu mieliśmy wypadek  mówiła z twa-
rzą ściągniętą bólem.  Razem studiowaliśmy. Chodziliś-
my ze sobą jeszcze w szkole. Dottie, jego matka, jest dla
mnie praktycznie jak moja własna matka. Pobraliśmy się
i wszystko doskonale się układało do dnia, kiedy jakiś
pijak uderzył w nasz samochód. Jechał pod prąd. Craig
nic nie mógł zrobić. Byłam ranna, a Craig... właściwie nie
ucierpiał. Tylko uderzył się w głowę. Stracił przytom-
ność. I już jej nie odzyskał.  Rozpłakała się.
 Czyli Michael, ten facet, który był na wystawie...
 To dureń. Dottie przekonywała mnie, że powinnam
wyjechać. Rozerwać się. Poznałam ciebie.
Hugo zbierał myśli. W nocy był przeświadczony, że
kocha się z kobietą uwikłaną w nieszczęśliwe małżeńst-
wo, a teraz...
Wszystko się zmieniło. Ona jest inna. Mimo że szu-
miało mu wgłowie, czuł, że teraz najważniejsza jest jej
rozpacz.
 Rachel, tak mi przykro...
 Przykro? Mnie wcale nie jest przykro. Z powodu tej
nocy? Hugo, to była najcudowniejsza noc w moim życiu.
Nigdy jej nie zapomnę, ale teraz muszę wyjechać.
ZLUB NAD OCEANEM 143
 To zrozumiałe.  Był wściekły, że nie może osobiś-
cie jej odwiezć, ale Cowral nadal potrzebuje lekarza.
Całe szczęście że droga jest już otwarta. Poza tym
udało mu się znalezć kogoś, kto ją zabierze.
 Rachel...
 Wiem.  Dopiła herbatę i wpatrywała się w fusy na
dnie kubka.  Wiem. Przepraszam. Przepraszam, kocha-
ny...
Hugo rzucił się w wir pracy. Minął pierwszy dzień,
drugi, trzeci...
W końcu nie wytrzymał. Odbył poważną rozmowę
z Myrą i Tobym, zgłosił zapotrzebowanie na zastępstwo,
przyjął nowego lekarza i wyruszył do miasta.
Cienka niebieska linia wznosiła się i opadała. Wznosi-
ła się i opadała. Jak długo trwa miłość?
Młoda kobieta czuwała, tak jak robiła to od wielu lat.
 Craig, kocham cię  szepnęła, ale nie otrzymała
odpowiedzi. Tak było od lat.
Promienie słońca pełzały po nieruchomej dłoni. Uko-
chane oczy, dawniej pełne radości życia, pozostawały
zamknięte.
Niebieska linia wznosiła się i opadała. Jak długo trwa
miłość? Może nie dłużej niż tchnienie?
Hugo stał w drzwiach i przyglądał się Rachel. Spała
z głową na jego piersi, trzymając go za rękę. Wzrok
Hugona przeniósł się na monitor. Tętno przyspieszone
i nieregularne. W ciągu kilku minionych dni wiele się
dowiedział, wiele nauczył. Odpowiedzi na pytania, które
należało zadać Rachel, udzielił mu lekarz.
144 MARION LENNOX
 Osiem lat w śpiączce. Był silny. Myśleliśmy, że
z tak niewielkim wylewem będzie żył znacznie dłużej,
ale parę miesięcy temu skrzep... W takich przypadkach
jak ten nie jest rzadkością. Organizm jest mało aktywny,
baliśmy się, że go stracimy. Mam wrażenie, że rodzice
i Rachel już się z nim wtedy pożegnali. Ale on był
silniejszy.
 Rachel...
 Znam ją od czasu studiów. Ona i Craig byli wspa-
niałą parą. Po wypadku w Rachel coś zgasło. Jest zna-
komitym lekarzem, ale co noc siedzi przy nim...
 Chyba bardzo go kochała.
 Trudno od tego się uwolnić, zwłaszcza gdy nie
nastąpił zgon. Po tym skrzepie rodzice Craiga pogodzili
się ze stratą syna. Namawiali Rachel, żeby zaczęła żyć
na nowo. Próbowała. Teraz wystąpiły nowe skrzepy. Je-
den z nich jest w płucach. To już koniec.
Więc stał teraz w drzwiach i tylko ją obserwował.
Jak ona Craiga przez całe lata.
Wyszła po kawę. Koszmarny dzień. Czuła, że jest
bliska załamania. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego aku-
rat wtedy, gdy poznała miłość, drugą miłość swojego
życia, pierwsza szykuje się do odejścia z tego świata? Nie
miała wyrzutów sumienia. Z jakiego powodu? W pew-
nym sensie Craig przyczynił się do tego, że pokochała
Hugona. Uczucia, którymi darzyła obu mężczyzn prze-
platały się, przemieszały.
Ponieważ kocha Hugona, jej miłość do Craiga nie
wygaśnie, niezależnie od tego, co stanie się z tym męż-
czyzną na szpitalnym łóżku. Lecz teraz nie wolno jej
myśleć o Hugonie. Na razie niech pozostanie w tle. Teraz
ZLUB NAD OCEANEM 145
jest czas Craiga. Oddycha coraz płyciej. Nadchodzi jego
czas. Pora pogodzić się ze stratą.
Z kubkiem kawy szła do pokoju Craiga, lecz w progu
stanęła jak wryta. Na krześle przy łóżku siedział Hugo
i przemawiał do Craiga.
 Stary, nie wiem, czy mnie słyszysz. Najtęższe umy-
sły nie wiedzą, jak funkcjonuje uszkodzony mózg, jak
odbywa się umieranie. Czy ma się jego świadomość, co
się wtedy czuje. Ale muszę z tobą porozmawiać.
Cofnęła się, oparła o ścianę i słuchała, co Hugo mówi
do Craiga. Jak druga miłość przemawia do pierwszej.
 Nazywam się Hugo McInnes. Pracuję na prowincji.
Jestem wdowcem. Mam dziecko, psa i trzydzieści pięć
lat. I kocham twoją żonę.
Kocham twoją żonę. Tak po prostu. Rachel aż zaparło
dech w piersiach. Czekała.
 To straszne, prawda? Nie przypuszczałem, że kie-
dykolwiek przyjdzie mi to wyznać komuś, kogo uważam
za przyjaciela. %7łe kocham twoją żonę. Być może prze-
chodzi mi to przez gardłowłaśnie dlatego, że mam cię za
przyjaciela.
Rachel postawiła kubek na podłodze. Pielęgniarki,
które przeszły obok, rzuciły jej pytające spojrzenie, lecz
ona oddaliła je gestem. Przyjechał...
 Craig, wiem, że kochacie się od lat. Widzę to w jej
oczach  mówił Hugo półgłosem.  To byławielkamiłość.
Jesteś częścią Rachel. Teraz ja ją pokochałem. Możenawet
tak bardzo jak ty. Ale, oczywiście, inaczej. Bo kocham
kobietę, która już kochała i była kochana. Która jest taka
jak jest, ponieważ dawno temu pewien facet nauczył ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Bradley, Marion Zimmer Trillium 03 Golden Trillium
    Hart Jessica Romans Duo 1067 Ślub jak z bajki
    Cleary Anna Ślub z Nieznajomym
    McMahon Barbara Weekend nad oceanem
    482.Lennox_Marion_Niezalezna_lekarka
    327. Lennox_Marion_Ostry_zakret
    Macdonald Ross Ruchomy cel
    Wspolnik
    Maryjanice Dav
    Cambr
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • krypta.opx.pl