[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyciągnięty stamtąd i potraktowany jako przynęta.
 Widzisz o czym mówię?  Beliel brzmi teraz jak dumny ojciec.
Przyśpieszam, pragnąc minąć kontener tak szybko jak to tylko możliwe. Inni
robią to samo, starając się nie przyciągać do siebie żadnej uwagi.
Na moim ramieniu zaciska się coś jak imadło, szarpię się tak mocno, że
mam wrażenie iż zaraz złamię sobie kark. Skorpion z tłustymi włosami odciąga
mnie od grupy.
Ten z białymi pasemkami, który przed chwilą rzucał krwawe ochłapy
więzniom, spogląda na mnie i widzę na jego twarzy błysk zainteresowania. Rusza
w moją stronę. Z bliska widzę ,że jego ramiona i uda są bardzo masywne.
Chwyta mnie, wyciągając z uścisku pierwszego skorpiona i ciągnie za sobą,
trzymając oba moje nadgarstki w jednej dłoni.
Kieruje się do kontenera wypełnionego zdesperowanymi ofiarami. Ramiona
jak szkielety sięgają przez metalowe kraty, ze swoimi nienaturalnie długimi
palcami.
Nie mogę odetchnąć wystarczająco głęboko i zatyka mnie smród który z
bliska jest po prostu nie do zniesienia. Zlizgam się na czymś ale uścisk skorpiona
jest tak żelazny ,że nadal stoję prosto. Serce mi staje gdy zdaje sobie sprawę ,że
nie pójdę do kamiennego budynku a zamiast tego zaraz trafię do torturowanych
ofiar.
Zapieram się nogami, szarpię próbując wymsknąć z uścisku potwora, ale nie
jestem żadnym przeciwnikiem dla jego siły. Gdy jesteśmy już kilka kroków przed
wejściem, skorpion rzuca mnie na metalową siatkę.
Uderzam w nią łapiąc się krat by zachować równowagę.
W tej samej sekundzie w której w nią uderzam, cień tłoczący się z tyłu
przesuwa się w moją stronę. Popychają się nawzajem, odbijając od swoich
kościstych ciał, próbując dotrzeć do mnie jak najszybciej.
Dziko próbuje się odepchnąć, krzycząc przy tym głośno. Ramiona
wystrzeliwują we mnie jak las kości nim mam szanse to zrobić, przeciskają się
przez metalowe kraty. Aapią mnie za włosy, twarz, ubrania.
Rzucam się i krzyczę, próbując nie dostrzegać ich wychudzonych twarzy,
skołtunionych włosów, zakrwawionych paznokci. Obracam się, desperacko
próbując wyrwać z ich uścisku. Jest ich dużo ale są słabi, ledwie trzymają się na
nogach.
Białe pasemko wydaje z siebie całą serie odgłosów które brzmią jakby się
śmiał. Wydaje mu się ,że to jest zabawne.
Po chwili chwyta mnie i ciągnie z powrotem w kierunku ludzi schodzących
ze statku. Nie chciał mnie tam wrzucić, chciał się tylko zabawić, podrażnić trochę
więzniów i chyba też mnie.
Nigdy wcześniej nie czekałam na to by kogoś zabić ale zdecydowanie mam
zamiar zabić tego skorpiona.
Idziemy teraz utwardzanym chodnikiem do głównego budynku, który
znajduje się na samym środku wyspy. Nad nami, skorpiony latają w czymś co
przypomina całkowity chaos. Jest ich tak wiele, że to one kreują wiatr który
dmucha w nienaturalnie zmiennych kierunkach. Z tego co widziałam wcześniej
wiem ,że jest jakiś specjalny wzór tego lotu, ale stąd wygląda to jak jakbyśmy
znajdowali się w jakimś gigantycznym gniezdzie insektów.
W zasięgu wzroku nie widać żadnego anioła. To więc nie może być ich
nowe gniazdo. Z tego co wiem anioły preferują raczej bardziej subtelniejszy styl
życia, a Alcatraz nie jest ośrodkiem wypoczynkowym wysokiej klasy. Więc to
musi być jakieś centrum obróbki ludzi.
Rozglądam się by zobaczyć jak radzą sobie Clara i mama. Clara wyróżnia
się w tłumie ze swoją pomarszczoną skórą. Gdy mnie spostrzega, też zaczyna się
rozglądać, wyraznie zaskoczona ,że mamy nie ma koło niej.
Nikt nie wydaje się szukać brakującego więznia. Nie wiem czy to dobrze
czy zle.
Nie słyszę niczego prócz dzwięku skrzydeł skorpionów, ale nasi strażnicy
dość jasno dają nam do zrozumienia dokąd mamy się kierować. Wspinamy się w
stronę kamiennego budynku na gigantycznej skale którą jest Alcatraz, podążając
ścieżką którą tak wielu więzniów szło w przeszłości.
Dziwny wiatr burzy mi włosy wokół głowy idealnie odzwierciedlając to co
czuje w środku.
36
Gdy tylko wchodzimy do budynku, wszystkie hałasy i wiatr cichną.
Zamiast tego, niskie jęki odbijają się echem od ścian. Nie tylko jęki jednej osoby
raczej zbiorowy jęk w budynku pełnym ludzmi.
Jestem w piekle.
Słyszałam o okropnych warunkach panujących w zagranicznych
więzieniach, miejscach w których ludzkie prawa są tylko odległym snem, czymś
co ogląda się w telewizji lub o czym czyta w podręcznikach. To z czego nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Harrison Harry Stalowy szczur 02 Zemsta Stalowego Szczura
    Gordon Korman Bugs Potter 02 Bugs Potter Live At Nickaninny
    Glen Cook Starfishers 02 Starfishers
    02 Miłość ponad miłość (LOVE) Lynn Sandi
    Cerise DeLand [Stanhope Challenge 02] Lady Featherstone's Fervent Affair (pdf)
    Roberts Alison Bunrownik z serca 02 Bohater mimo woli
    238. Jordan Penny Dynastia Leopardich 02 Zamek na Sycylii
    02 Dynastia Connellych DeNosky Kathie Na zawsze twoja
    Delaney Joseph Kroniki Wardstone 02 Klątwa Z Przeszłości
    13 Poscig
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lidka.xlx.pl