[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kelnerką w Paryżu?
- To ja raczej powinnam zapytać: Co takiego interesującego jest w
Anglii? Odpowiedz brzmi: Nic.
- A Milo? Jest twoim narzeczonym.
- Może był. Już nie jest.
- Czy wciąż chce się z tobą żenić?
- Nie mam pojęcia. Jak powiedziałam, nic mnie tu nie trzyma.
- Niezależnie od tego, czy cierpisz na amnezję, czy nie, byłabyś
idiotką, uciekając od tego małżeństwa.
- No to będę idiotką.
- Ależ on cię po prostu uwielbia.
- Czyżby?
- Nie próbuj mnie zmrozić, dziewczyno. To ja cię uczyłam życia.
- Powinnam się była domyślić.
Stara dama patrzyła na nią przez chwilę, po czym odwróciła się do
ozdobnego, oprawionego w złote ramy lustra nad kominkiem. Patrząc
79
RS
szklanym wzrokiem na własne odbicie, jakby się wahała, po czym podjęła
decyzję.
- Gniewasz się. Mogę to zrozumieć. A jeśli nie pamiętasz swego
dawnego życia, jest ci pewnie bardzo ciężko. Ale jestem tu po to, żeby ci
pomóc, jeśli tylko potrafię.
- Dziękuję. Nie sądzę jednak, żeby... - Nagle Paige przyszła do
głowy pewna myśl. Spojrzała badawczo na babkę. - Naprawdę?
- Nie strzępiłabym języka, gdyby tak nie było - odrzekła cierpko pani
Chandos.
- Czy miałam do pani zaufanie?
- Tak sądzę.
- A wobec tego, czy powiedziałam pani, dlaczego chcę uciec?
- Nie... - W odpowiedzi babki był ślad wahania.
- Nie przyszłam się zobaczyć, nie zadzwoniłam? W ogóle nic?
Pani Chandos znów jakby się zawahała.
- Nic.
- W takim razie chyba nie darzyłam pani zaufaniem. Babka
pomilczała, a w końcu westchnęła.
- Niczego mi nie powiedziałaś. Ale wiem, dlaczego uciekłaś. Kiedy
odnaleziono twój samochód na parkingu przy lotnisku, wśród
pozostawionych rzeczy był twój dziennik. Oddano go mnie jako
najbliższej krewnej i wszystko przeczytałam.
- Czy mogę wiedzieć, co tam było? - Paige utkwiła wzrok w twarzy
babki i stanąwszy za krzesłem, zacisnęła palce na oparciu.
- Odeszłaś z powodu dezinformacji. - Przybrała nagle ton wymówki.
- Zamiast zachować się rozsądnie i najpierw wszystko sprawdzić, poddałaś
80
RS
się emocjom i pozwoliłaś sobie na głupią melodramatyczną ucieczkę. Do
Francji, jak się okazuje. Opuszczając...
- Zachowaj sobie kazania na kiedy indziej przerwała Paige. - Czego
się dowiedziałaś z mojego pamiętnika? No, mów.
Babka zrobiła urażoną minę.
- Byłaś w Milu nieprzytomnie zakochana. Wybrałaś świetnie,
wszyscy tak uważali, a ja już na pewno. Początkowo obawiałaś się, że losy
waszej znajomości mogą mieć coś wspólnego z planami dotyczącymi
firmy. Milo jednak przekonał cię, że jest w tobie zakochany, a reszta się
nie liczy. Niestety, pewna... plotkara naopowiadała ci niegodziwych
kłamstw, którymi bardzo się zdenerwowałaś.
- Jakich kłamstw?
- Naprawdę nie musisz tego wiedzieć. Ważne, że były to kłamstwa i
uciekłaś zupełnie bez sensu. Jestem pewna, że...
- Czy mogłabyś, bardzo proszę, nie traktować mnie jak dziecka? -
wtrąciła ze złością Paige. - Jakich kłamstw?!
Pani Chandos westchnęła ciężko.
- No cóż, skoro koniecznie chcesz wiedzieć... Powiedziano ci, że
Milo ma kochankę. %7łe jest to związek, który trwa od pewnego czasu i nie
rozpadnie się po waszym ślubie. Wierutne brednie, oczywiście. Ale z tego,
co zapisałaś w dzienniku, wynika, że okropnie się zdenerwowałaś, że
złamało ci to serce.
- Skąd wiesz, że to była nieprawda?
- Wiem i koniec - ucięła babka. - Moja już w tym była głowa, żeby
się dowiedzieć, co i jak. Nie było w tym cienia prawdy... - Pani Chandos
zmieniła nieco ton. - Milo, oczywiście, nie jest niewiniątkiem. Jakiż
81
RS
mężczyzna w naszych czasach jest... Jednakże uczucie, jakie ma dla
ciebie, jest autentyczne. Zakochał się w tobie od pierwszego wejrzenia,
jak tylko przywiozłam cię z Indii. Kiedy zniknęłaś, był kompletnie
zdruzgotany.
- Tak mi właśnie mówi.
- Jeśli posłuchasz mojej rady, będziesz...
- Nie będę - przerwała Paige. - Więc, proszę, nie dawaj mi żadnych
rad. Czy w tym pamiętniku było napisane, kto mi powiedział, że Milo ma
kochankę?
- Chyba dostałaś anonim. Dlaczego uwierzyłaś w te brednie, nie
potrafię zrozumieć, ale...
- Co było w tym liście? Czy go sobie przepisałam?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]