[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wieczne, Jego krew jest mało przydatna, ponieważ ludzie nadal umartwiają się, zadają sobie udręki, odmawiają sobie wielu
rzeczy. Lecz jeśli jedna kropla krwi Chrystusowej więcej znaczy, niż wszystkie grzechy ludzkości... Jeśli Jezus Chrystus
przelał swą krew właśnie po to, żebyśmy my byli bez grzechu... Jeśli On, jak mówi Izajasz, wziął na Siebie nasze winy,
nasze grzechy właśnie po to, byśmy my mogli żyć życiem wolnym... Dzięki Jezusowi Chrystusowi, który przyjął na Siebie
karę, na którą zasługiwaliśmy z powodu naszych grzechów, nam odpuszczono tę karę. Jezus Chrystus odcierpiał na zawsze
to, co się nam należało odcierpieć...
- 58 -
A więc:
Jest nieprawdą, że każdy człowiek, aby się zbawić, ma iść za Chrystusem, dzwigając własny krzyż, dobrowolnie i
ustawicznie umartwiajÄ…c samego siebie?
Jak należy rozumieć napomnienie św. Pawła: "Ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego
namiętnościami i pożądaniami"?
Czy był ofiarą złudzenia Apostoł, gdy się cieszył z cierpień znoszonych dla wiernych w Galacji: "Dopełniam w moim
ciele braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół?..."
Jest dogmatem wiary, że Męka Chrystusa nie wystarcza i pozostaje nieskuteczną, jeśli każdy nie uczyni jej własną,
znosząc utrapienia życia na zadośćuczynienie za swoje grzechy, w intencji blizniego, dla umocnienia wiary... Całe Ciało
Mistyczne, nie tylko jego Głowa, ma przy końcu czasów okazać się jako "ukrzyżowane", jako jedna wielka Ofiara,
złożona, by uczynić zadość sprawiedliwości Boga i odkupić świat...
Gdyby więc Kiko miał rację, wynikłby z tego absurd, że wszyscy Zwięci od Apostołów do męczenników, od
wyznawców do dziewic byli po prostu głupcami, ponieważ brali swój krzyż na ramiona, uważając go jeszcze za łaskę,
ponieważ cieszyli się z uczestnictwa w Męce Odkupiciela i także w wiecznej agonii Kościoła, wynagradzając za grzechy
świata...
Kiko, jak widać, nie ma żadnego pojęcia o niezbędności ascezy odnawiającej i oczyszczającej, której zadaniem jest
uczynić miłość ku Bogu bardziej czystą i gorącą, a zjednoczenie z Nim bardziej bliskim... i sprawić, by zbędnym stał się
pobyt w czyśćcu... On nie wie, co mówi, gdy rozprawia o "religijności naturalnej"; gdyby chrześcijaństwo było
rzeczywiście takie, jakie istnieje w jego umyśle, wierni musieliby się czuć upoważnieni do hedonizmu najbardziej
wyuzdanego... mieliby przecież Chrystusa, "który odcierpiał po wieczne czasy to, co myśmy mieli wycierpieć"...
2. Rzekome rozejście się między "Kościołem trydenckim" a Pismem świętym.
W tym punkcie Kiko jakby chciał ostatecznie zrzucić maskę ukazując się wiernym zwolennikiem Reformacji
protestanckiej: "Ewangelie zostały napisane w Kościele pierwotnym: to, co się wydarzyło w Kościele w pierwszym wieku,
nie jest tak ważne, jak to, co się wydarzy pózniej, w wieku XVII. Ponieważ pierwszy wiek Kościoła to słowo Boże, a
Biblia nie jest jeszcze ukończona, dlatego ja sam mówię do księży, że zachodzi wielka różnica miedzy wspólnotami, które
my tworzymy, a tradycją Kościoła Trydenckiego, ponieważ kierunek duszpasterstwa, który obrał Kościół w epoce
Trydentu, nie odpowiada Pismu św., gdyż nie jest typologiczny, podczas gdy kierunek duszpasterstwa, którego trzymały
się wspólnoty pierwszego wieku, to jest słowo Boże. Jak żył Kościół pierwotny? We wspólnotach chrześcijańskich, które
były widzialnym ciałem Jezusa Chrystusa. Tego nie można przyjąć albo odrzucić: to jest Słowo Boga. Jak funkcjonował
Kościół w IV wieku? Jak kroczył przez tę epokę? Było to jakieś duszpasterstwo na owe czasy, lecz to nie jest Słowo Boże.
Tego nie trzeba kopiować z oczyma zamkniętymi, to nie jest na zawsze. Dlatego jest rzeczą bardzo ważną widzieć kontekst
Ewangelii, to, co zostało zapisane w Ewangeliach i w Listach Apostolskich: to jest Słowo Boże, a jego realizacja jest
naszym obowiązkiem. To, co mówi Kościół na Soborze Nicejskim, bez wątpienia nie jest zbawieniem dla nas; było to dla
nich, niekoniecznie dla nas..."
A więc:
·ð wedÅ‚ug Kiko, aby zostać zbawionym, wystarczy przyjąć Pismo Å›w. i jego osobiste tÅ‚umaczenie;
·ð trzeba wykluczyć uniwersalne Magisterium KoÅ›cioÅ‚a, jako jedynego autorytatywnego tÅ‚umacza SÅ‚owa Bożego;
·ð to jest logiczne, gdy siÄ™ raz odrzuciÅ‚o kapÅ‚aÅ„stwo ministerialne, a wiÄ™c i HierarchiÄ™ koÅ›cielnÄ…;
·ð lecz przy takich zaÅ‚ożeniach, jakÄ… powagÄ™ może mieć dla niego Sobór WatykaÅ„ski II, który nieustannie
wychwala?... Z jaką szczerością może kochać i szanować osobę Karola Wojtyły jako Biskupa Rzymu, a więc Najwyższego
Zwierzchnika Kościoła katolickiego?
1. Jeszcze pewne dwuznaczności i nieścisłości.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]