[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kiedy wrócili do Bostonu, oczywiście zaczęła serwować je gościom.
Moi rodzice i siostry czuli się jak na torturach. Można było pomyśleć,
że zmuszano ich do połykania płonących mieczy. Ale kiedy sama
spróbowałam, sądziłam, że umarłam i jestem w Taj Mahal.
- Uśmiechnęła się. - Podobnie czułam się, próbując mojej pierwszej,
najpikantniejszej, teksaskiej chili.
Matt odkrył, że jest śmiesznie uradowany tym, że Annie podziela
jego entuzjazm dla ostrych potraw.
- Czy ugotujesz dla mnie Madras Meltdown? - zapytał z uśmiechem.
- Nadal wiesz, jak się to przyrządza?
- Oczywiście, że tak - rzekła Annie ze śmiechem. - Zaczęłam
wprowadzać etniczną kuchnię Trzeciego Zwiata, za- i nim stała się
modna. Indie, Indonezja, Thai. Można jeść zupełnie dobrze bez
wydawania bajońskich kwot. Mój budżet i ja mamy powody, by
dziękować ciotecznej babce Margaret za lekcje gotowania.
- Na przykład to, że partnerka od interesu odeszła, nie troszcząc się,
że wpędza cię w kłopoty finansowe - skomentował Matt.
Annie gorąco żałowała, że wspomniała o trudnościach w interesach.
- Na co będzie musiał pan odpowiedzieć? - zapytała szybko.
Matt zmarszczył brwi.
- Poza tym, że chciałem wypalić ci dziurę w języku i nie powiodło
mi się to, nie mogę na poczekaniu wymyślić żadnej odpowiedzi. Pytasz
o coś specjalnego? Czy po prostu lubisz zbijać mnie z tropu?
- Czy nie rozpoznał pan tego zwrotu? - zapytała Annie, a w jej
oczach zatańczyło rozbawienie. - Nie wierzę w to, panie Harper! Ktoś
RS
70
pisze, że ma pan odpowiedzieć na kilka pytań, dodaje komentarz, jak
szybko spotka pana coś nieprzyjemnego, a pan rzuca list w kąt i nie
poświęca mu więcej uwagi.
- Ponieważ śmieci nie zasługują na moją uwagę - rzekł Matt sucho. -
I nie mam pojęcia, o co ci chodzi? Więcej pytań?
Annie ugryzła kawałek chrupiącego chleba.
- Czy zna pan kogoś, kto ma bladożółty samochód, może
bonneville'a lub coś podobnego?
- Dlaczego pytasz?
- Zledził nas od trzeciego budynku za pańskim biurem do ostatniego
zakrętu w pańską ulicę. Widziałam odbicia jego reflektorów w
mijanych budynkach i zaczęłam obserwować go we wstecznym
lusterku.
- Dostrzegłaś numer rejestracyjny?
Annie potrząsnęła głową.
- Samochód był za daleko.
- Zatem dlaczego sądzisz, że nas śledził? - zapytał Matt, a jego oczy
błyszczały rozbawieniem, gdyż widział, że Annie z całego serca
przejęła się tą sprawą.
 Znowu te cholerne kpiny" - pomyślała Annie.
- Ponieważ skręcał dokładnie tak, jak pan, a zakrętów było kilka -
odpowiedziała, nie dając się sprowokować.
- W tym budynku jest wiele apartamentów. - Wskazał Matt z
cierpliwością mężczyzny, który ma do czynienia ze zbyt podejrzliwą i
podekscytowaną kobietą. - A kompleks składa się z trzech budynków.
Sądzę, że to zbieg okoliczności, panno Brentwood.
- Możliwe - zgodziła się z lodowatym uśmiechem. Matt zaczynał
być sfrustrowany. Nie chciał, żeby mu we wszystkim ulegała. Pragnął
walki. Chciał doprowadzić ją do szaleństwa. Wysłać ją biegiem do jej
pokoju... zmusić do trzaśnięcia drzwiami.
- Cóż, przykro mi, ale nie znam nikogo, kto posiada taki samochód -
rzekł protekcjonalnym tonem. - I nie zauważyłem go nigdy wcześniej.
Oczywiście, nie mam skłonności do obserwowania tego typu rzeczy.
Nie cierpię na paranoję. Poza tym nie wspominałaś o tym samochodzie,
kiedy to jakoby siedział nam na ogonie.
 Cierpliwości" - powtarzała sobie Annie.
RS
71
-  Nie daj się sprowokować".
- Nie wspominałam o nim, ponieważ wiedziałam, że będzie się pan
śmiał, tak jak teraz. Może byłoby lepiej, gdyby spróbował pan
pocierpieć na paranoję, panie Harper - rzekła kordialnie. - Ostatecznie,
ktoś na pana dybie.
- I ostrzega mnie o tym wcześniej? - zapytał Matt, przeciągając
sylaby, jakby tłumaczył coś pięcioletniemu dziecku.
- Proszę mi powiedzieć, panno Brentwood, jaki cel mają te
ostrzegawcze listy?
Wzruszyła ramionami.
- Kto wie? Może komuś sprawia przyjemność, że wije się pan ze
strachu. Widocznie ta pustogłowa osoba nie zdaje sobie sprawy z tego,
że Matt Harper nie pozwoli sobie na wicie się ze strachu, nawet
znajdując się w kłębowisku grzechotników.
Matt wykrzywił usta, próbując się nie uśmiechnąć. Annie była
zdeterminowana nie pozwolić się wyprowadzić z równowagi.
- Może ten liżący znaczki przyjaciel pisze te listy na rozgrzewkę.
Może przelewanie grózb na papier to rodzaj zobowiązania, deklaracja
intencji.
- A może, po prostu, mamy do czynienia z pomyleńcem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Dare Tessa Spindle Cove 03.1 Dama o północy t. 1
    Aleksander Dumas (syn) dama kameliowa
    H105. Whitiker Gail Tajemnice Opactwa Steepwood 11 Akademia uczuć
    2006 49. Świąteczne wizyty 3. Sekret słodkiej Charity Ranstrom Gail
    Anne Douglas [Husbands And Wives 03] Par 3 (pdf)
    Douglas Arthur Złoto z Porto Bello
    35. Lawrence Kim Kuzynka wśÂ‚adcy
    SpowiedśĹź Chinki
    Cambr
    Rand Suzanne Moja przyjacióśÂ‚ka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • burdelmama.opx.pl