[ Pobierz całość w formacie PDF ]
walki, ona nigdy nie będzie w stanie adoptować chłopca. Paul odwoła podróż do
Włoch i jako bezrobotna, samotna kobieta nie będzie miała szansy, by przekonać
sąd, że zdoła stworzyć swojemu synowi dom. Wszystko będzie stracone
pomyślała. Aącznie z mężczyzną, którego kocham, Davidem Cavelli, moim
przyjacielem Cavelli, moim życiem i miłością, sensem mojego istnienia.
Wreszcie jej podświadomość nie mogła znieść więcej i Sheridan zapadła w sen,
gdy tylko znalazła się w łóżku. Zakłóciły jej odpoczynek obrazy Davida i
Dominika, wyrazne jak na jawie. Każdy z nich malał coraz bardziej, umykając jej z
oczu, dopóki zupełnie nie zniknęli, pozostawiając po sobie jedynie samotną pustkę.
Sheridan obudziła się ze szlochem i leżała zwinięta jak kłębek nieszczęścia, aż
pierwsze promienie świtu pojawiły się w pokoju.
Zanim przybyła do Haven, ułożyła sobie plan postępowania. Postanowiła, że
dopóki nie dowie się od Davida o rezultacie jego spotkania z wujem Vincentem,
nic nie powie Dominikowi. Po prostu pojawi się na szkolnym dziedzińcu podczas
swojej zwykłej przerwy, zje z nim lunch i wróci o piątej, aby ucałować go na do
widzenia. %7ładne z tych spotkań nie będzie sprzeczne z zasadami wizyt w szkole i
Dominik nie dowie się, że ona już tam nie pracuje. Jeżeli pani Alexander nie powie
chłopcu o tych strasznych zmianach, powinien pozostać na razie w
nieświadomości.
Sheridan spakowała swoje rzeczy w biurze i w kilku turach przeniosła pudła do
samochodu. Na szczęście podczas tej pracy nikogo nie spotkała. Azy uparcie
przesłaniały jej wzrok i ze złością ścierała je z policzków. Była bardzo zmęczona i
tak pragnęła znalezć się w silnych objęciach Davida. Fala pożądania ogarnęła jej
ciało, gdy pomyślała o nocy, kiedy się kochali. Pragnęła go aż do bólu, a jej piersi
unosiły się na samo wspomnienie jego kuszącego dotyku.
Kocham Davida i będę go kochać myślała. Chcę dzielić z nim życie, nie
zważając na nic i nikogo, być z nim na dobre i na złe. Na zawsze.
A David? Powiedział kiedyś, że nie pozwoli jej odejść, że zawsze będą razem.
Ale nigdy nie wspomniał o małżeństwie. Jak wyobrażał sobie ich związek? Czy po
prostu przyjmował, że się pobiorą? Nie, David zawsze mówił dokładnie to, co
myślał. Wszystko wydało jej się okropnie poplątane. Nie wiedziała, jaką rolę
wyznaczył jej David.
Po prostu nie wiem, gdzie jest moje miejsce w świecie Davida powiedziała
Sheridan miękko. Po prostu nie wiem.
Dominik był na zmianę samolotem i pociągiem, kiedy Sheridan dołączyła do
niego na dziedzińcu. Zatrzymał się, żeby pokazać jej, że jego szczęśliwa moneta
spoczywa bezpiecznie w kieszeni i mówił dużo o swoim przyjacielu Davidzie.
Pójdziemy do domu, ma powtarzał szczęśliwy kiedy tylko David wróci
dużym samolotem i będziemy się bawić pociągiem.
Kiedy Dominik został zawołany na zajęcia, Sheridan postała w swoim biurze
przez tę ostatnią minutę i odjechała z Haven. Nie była w stanie wrócić do pustego
domu i wędrowała po centrum handlowym, dopóki nie nadeszła pora lunchu
Dominika. Po południu zrobiła zakupy i o piątej była na posterunku, żeby
pocałować Dominika na do widzenia.
Jadąc do domu, Sheridan przesunęła dłonią po napiętych mięśniach szyi.
Modliła się, żeby David szybko zatelefonował. Ciche westchnienie wyrwało się jej
z ust, kiedy zbliżyła się do domu. Oczy rozszerzyły się ze zdumienia. David stał
oparty o bagażnik samochodu zaparkowanego przed jej domem.
Spotkali się w połowie trawnika. Objęli się i zatopili się w sobie. Tak bardzo się
nawzajem potrzebowali. David pocałował ją mocno i namiętnie. Z oczu Sheridan
popłynęły łzy.
Tęskniłem za tobą, Sher powiedział miękko.
Och, Davidzie, jesteś chyba śmiertelnie zmęczony. Wejdzmy do domu.
Sheridan chciała przygotować mu jakiś obiad, ale podziękował za jedzenie.
Spojrzała na niego zaniepokojona. Przemierzał pokój sztywnymi, nerwowymi
krokami, mocno zacisnąwszy szczęki.
Co się stało, Davidzie? zapytała w końcu.
Sher, ja... Wziął głęboki oddech i usiadł koło niej na wersalce, ujmując jej
dłoń. Ja... cholera.
Davidzie?
Sher, Paul i ja widzieliśmy się z wujem Vincentem. Wysłuchał całej historii.
Jeszcze zanim przyszliśmy do niego, zbadał wszystkie możliwe dla ciebie drogi.
I?
Kochanie, jesteś obecnie w bardzo trudnej sytuacji. Nie masz żadnych
oszczędności i straciłaś pracę.
Ja... Nie pozwolą mi zostać opiekunką Dominika?
Nie.
O Boże, Davidzie!
Sher, był tylko jeden sposób na wydostanie Dominika z Haven i
wykorzystałem go. Moja matka zagwarantowała, że wszyscy Cavelli są jego
sponsorami, tak żeby mógł zostać w Stanach, nawet gdyby jej się coś stało. Z taką
kartą atutową wuj Vincent uzyskał tymczasową sankcję, by... by mianować mnie
prawnym opiekunem Dominika.
Co? szepnęła Sheridan. Zamierzasz...
Zabieram go ze szkoły, Sher i jedziemy do Los Angeles.
Dominika?! wykrzyknęła i skoczyła na równe nogi. Opuszczasz Las
Vegas z moim synem?
Wysłuchaj mnie powiedział, wstając i ujmując ją za ramiona. Muszę
mieszkać w stanie, gdzie jestem legalnie zameldowany. Nie mam wyboru. Muszę
wrócić z nim do Kalifornii. Chcę, żebyś pojechała z nami, Sher.
Nie mogę! Tutaj mam miejsce stałego pobytu dostatecznie długo, by wystąpić
o adopcję. Muszę zostać tu, w tym domu. Mój Boże, Davidzie, jak mogłeś mi to
zrobić? Jak możesz mi zabierać moje dziecko?
Sher, nie zabieram ci go! To tylko dopóki Paul nie wróci z Włoch i...
Och, Davidzie, przepraszam powiedziała, opadając na wersalkę. Wiem, że
zrobiłeś dla Dominika wszystko, co było możliwe. Trzeba go zabrać z Haven,
zanim pani Alexander powie mu o mnie rzeczy, które nim wstrząsną.
Zareagowałam jak matka, która kocha swojego syna i chce go mieć przy sobie. Ale
jako psycholog rozumiem, że to jedyne rozwiązanie.
Więc pojedziesz z nami?
W jakim charakterze? myślała Sheridan. Jako żona Davida? Kochanka?
Matka Dominika? Jako kto?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]