[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tarła do dziewczyny i sprawdziła, czy nic nie blokuje jej
dróg oddechowych. Następnie umieściła na twarzy ofiary
maseczkę do sztucznego oddychania i wdmuchnęła do jej
płuc trochę powietrza. Z ulgą zobaczyła, że pierś dziew-
czyny zaczęła się unosić.
 Nie ruszaj się  ostrzegła Abby, gdy zobaczyła, że
dziewczyna odzyskuje przytomność.  Nie wolno ci się
ruszać!  powtórzyła głośniej, ponieważ pacjentka za-
częła się niespokojnie wiercić. Jedną ręką przytrzymała
jej głowę, drugą poszukała w plecaku kołnierza usztyw-
niającego.  Nazywam się Abby, jestem lekarzem.
 Jessica.  Dzwięk głosu dziewczyny bardzo ucie-
szył Abby. Przecież minutę temu była bliska śmierci.
MO%7łNA MIE WSZYSTKO 97
Mimo ciemności i niewygody, Abby szybko zbadała
Jessicę. Nie znalazła widocznych ran, ale kiedy dotknęła
jej brzucha, Jessica zesztywniała z bólu. Szybko założyła
jej kroplówkę i podała niezbędne płyny.
 Jessico, zabierzemy cię stąd jak najszybciej  pocie-
szała dziewczynę  ale sama cię nie wyciągnę.  Metalo-
wy złom przytłaczał ciało Jessiki.
Gdzieś wgłębi wraku Abby usłyszała jęk kolejnego
rannego. Wiedziała, że musi zająć się następną osobą,
choć bardzo nie chciała zostawiać dziewczyny samej.
,,Jeśli jęczą, to znaczy, że mogą oddychać  . Tak powie-
dział Kell. Odnalazła wzrokiem młodego człowieka, któ-
ry patrzył na nią z bólem i przerażeniem. Widać było, że
pilnie potrzebuje pomocy.
 Zaraz cię stamtąd wydostaniemy  zapewniła. Do-
kładnie obejrzała pacjenta, cały czas pocieszając go i pod-
trzymując na duchu. Jednak krótkie spojrzenie wystar-
czyło, by wiedzieć, że nic nie zdoła ocalić jego nogi.
Założyła mu kroplówkę i podała dużą dawkę środka
przeciwbólowego. Kątem oka zauważyła Kella. To dało
jej nadzieję, że może najgorsze już minęło.
 Jak wygląda sytuacja?  zapytała go.
Jednocześnie unieruchamiała nogę chłopaka, a Kell
i kierowca próbowali uwolnić go spod pogiętej blachy.
 Jedna poważna rana głowy. Pacjent w bardzo złym
stanie. Trzeba go zaintubować. Przyjechała Clara i zaraz
się tym zajmie.
 Co jeszcze?
 Głównie obrażenia nóg i klatki piersiowej. Jaki jest
stan tej dziewczyny?  Wskazał na Jessicę, która nic już
nie mówiła.
98 CAROL MARINELLI
 Niedobry. Chcę do niej wrócić.
 Wracaj. Zaraz wydobędziemy stąd chłopaka.
Wiedziała, że dadzą sobie radę.
 To już nie potrwa długo  zapewniła rannego.
 Zaraz się zobaczymy na zewnątrz.
Podpełzła z powrotem do dziewczyny, trzymając
w ustach dodatkową latarkę. Ucieszyła się, kiedy usłysza-
ła, jak wynoszą rannego chłopca z mikrobusu.
 Jessico!  Uniosła jej powiekę i zaświeciła w oko. 
Jessico!  Na szczęście Jessica w końcu spojrzała na nią
przytomnie.
 Zabierzcie mnie stąd  błagała.
 Zaraz to zrobimy. Utknęłaś między pogiętymi bla-
chami.
 Ja tu umrę.  Dziewczyna płakała cicho i nie docie-
rały do niej słowa Abby, która podała jej dawkę krwi.
 To przecież miały być wakacje...  jęczała dziew-
czyna. Wpadała w coraz większą histerię, co pozbawiało
ją resztek sił.  Nie tak miało być...
 Czego potrzebujesz?  Kell znalazł się obok Abby.
 Trzeba ją stąd wydostać.
Najwyrazniej przybyła dalsza pomoc. Podano im butlę
z tlenem i Abby szybko nałożyła maskę na pobladłe usta
dziewczyny.
 Nie chcę tu umierać.  Jessica patrzyła na Abby
przerażonym wzrokiem.
 Posłuchaj mnie.  Głos Abby zabrzmiał ostro i sta-
nowczo.  Nie umrzesz tutaj. A wiesz dlaczego? Bo ja ci
na to nie pozwolę. Zrozumiałaś?  Patrzyła przy tym
dziewczynie prosto w oczy. Ranna na szczęście nieco się
uspokoiła, lecz nadal była śmiertelnie blada.  Załóż jej
MO%7łNA MIE WSZYSTKO 99
jeszcze jedną kroplówkę i podaj więcej krwi  poleciła
Abby Kellowi, ale zaraz zmieniła zdanie.  Nie, ja to
zrobię. Ty wezwij kogoś do pomocy. Trzeba ją wynieść
na zewnątrz.
 W Anglii jest środek dnia  z westchnieniem rzekła
dziewczyna. Co jakiś czas odzyskiwała przytomność, by
zaraz znówją stracić.
 Tak mi się wydawało, że słyszę angielski akcent. 
Abby uśmiechnęła się.  Przyjechałaś tu na wakacje?
 Zrobiłam sobie rok...  Zamilkła wpół zdania i tym
razem nie pomogło wołanie po imieniu. Abby wiedziała,
że ma niewiele czasu. Zawołała o pomoc i sama zaczęła
odsuwać pogięte blachy i fotele, przygniatające jej pac-
jentkę. Przecież obiecała, że nie pozwoli Jessice umrzeć.
 Samolot latających lekarzy już ląduje!  krzyknął
Kell.  Umieściliśmy flary wzdłuż drogi. Będziemy mogli
ewakuować tego z raną głowy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Cobb South Sheri Wszystko przez miłość(młodzieżowa)
    Le Vann Kate Wszystko co wiem o miłości
    Dla Ciebie wszystko
    Barker Clive Cabal nocne plemie
    Montalban Manuel Vazquez Ptak Bangkoku
    Gordon Lucy Magia miśÂ‚ośÂ›ci
    Malek Doreen Owens U kresu tuśÂ‚aczki(1)
    Carrie Jones Zniewolenie
    higgins jack nieublagany wrog
    Robinson Kim Stanley Ucieczka z Katmandu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lidka.xlx.pl