[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się olśnić przystojnej twarzy Brada i jego płytkiemu
urokowi. Tymczasem Kyle zdobył dziewczynę swo
ich marzeń i już nigdy nic nie będzie tak samo.
- Och, Caitlin, jaka piękna suknia - zachwycała się
Tania, która nagle wyrosła przy moim boku. - Bardzo
udany bal, co? Czy ty też się tak świetnie bawisz? -
Na szczęście, zanim zdążyłam odpowiedzieć, paplała
dalej: - O, spójrz, Sasha i Kyle. Pięknie razem wyglą
dają, prawda? Nie wiedziałam, że coś ich łączy, a ty?
- No... nie... - wyjąkałam. - To... niespodzianka.
Tania przyjrzała mi się.
- Caitlin, dobrze się czujesz? Jesteś trochę blada.
Chyba nie masz zamiaru znowu się rozchorować?
111
Sheri Cobb South
- To pewnie dlatego, że tu jest gorąco - wyjaśni
łam słabym głosem. - Przepraszam cię, wyjdę na
świeże powietrze.
Ruszyłam do drzwi. Chciałam stąd uciec i nigdy
nie wracać, ale dogonił mnie Brad.
- Proszę bardzo. - Z szerokim uśmiechem wrę
czył mi filiżankę ponczu. - Przepraszam, że to tak
długo trwało. Spotkałem paru kumpli.
Podniosłam filiżankę do ust, ale kiedy zobaczyłam
w środku bursztynowy płyn, zamarłam.
- Brad, to nie jest poncz.
- Ciii! Nie mów tak głośno - wyszeptał. - Kupili
to Joe i Jason. Wypij i rozluznij się.
- Nie ma mowy! Nie będę tego piła i ty też nie
powinieneś! - Zamaszystym ruchem oddałam mu
filiżankę. - Pozbądz się tego, zanim wpakujesz się
w jakieś poważne kłopoty.
Brad się roześmiał.
- Daj spokój. Nie rób afery z takiego drobiazgu.
W taką noc wszystko wolno.
- Ja tak nie uważam! - wykrzyknęłam. - Proszę
cię, nie pij tego.
Ale chociaż prosiłam i błagałam, Brad nie dał się
przekonać. Od czasu do czasu przepraszał mnie
i znikał nie wyjaśniając, dokąd idzie, ale i tak wie
działam, co robi.
W miarę upływu wieczoru czułam się coraz bar
dziej nieszczęśliwa. Za każdym razem, kiedy widzia
łam Kyle'a i Sashę, uświadamiałam sobie, jaki skarb
straciłam - przy kim wylądowałam. W tańcu Brad co
jakiś czas się potykał, mówił głośniej niż zwykle,
a wszystko, co mówił, wydawało mu się niebywale
112
Wszystko przez miłość
dowcipne. To była bez wątpienia najgorsza noc
w moim życiu. W dodatku, kiedy się skończy, będę
musiała wracać do domu z Bradem. Najgorsza noc
w życiu może się również okazać ostatnią!
Podczas jednej z nieobecności Brada podszedł do
mnie Kyle i upomniał się o obiecany taniec.
- A... a gdzie Sasha? - wyjąkałam zdenerwowana.
- W toalecie. A Brad?
- On... jest gdzieś z Jasonem i Joe. Tak mi się
przynajmniej wydaje - wymamrotałam.
Los chciał, że akurat grali wolny taniec. Kyle objął
mnie i przytulił. Miałam wrażenie, że to najgorsze
tortury. Jednocześnie pragnęłam, żeby ten taniec
trwał wiecznie. Gdybym tak głupio nie dała się
omamić Bradowi, ta noc wyglądałaby zupełnie ina
czej. Wzięłam głęboki oddech, który podejrzanie
przypominał szloch.
- Coś jest nie tak? - zapytał łagodnie Kyle.
Nie coś, tylko wszystko, pomyślałam.
- Och, nie. W porządku - powiedziałam głośno.
Potrząsnął głową.
- Naprawdę myślisz, że w to uwierzę? Wyglądasz
tak, jakbyś straciła najlepszego przyjaciela. - Trafił
w samo sedno! Starałam się powstrzymać napływa
jące do oczu łzy, ale Kyle je zauważył. - O co chodzi,
Cait? Co się stało?
- Chodzi o Brada. - Wyjawiłam mu tylko poło
wę prawdy. - Pije i nie potrafię go powstrzymać.
Chciałabym wrócić do domu, ale boję się z nim
jechać. Rodzice gdzieś wyszli, więc nie mogę ich
poprosić, żeby po mnie przyjechali. Nie wiem, co
robić.
113
Sheri Cobb South
- Jedno jest pewne. Nie pojedziesz do domu z Le
wisem. Ja cię odwiozę.
- Ale... ale czy Sasha nie będzie zła?
Wzruszył ramionami.
- Jakoś wytrzyma przez dwadzieścia minut, bo
tyle czasu zajmie mi jazda w obie strony. Jestem
pewien, że zrozumie.
Tak, pewnie nie będzie miała nic przeciwko temu.
Nie stanowiłam dla niej konkurencji. Dla niej, tak
samo jak dla wszystkich innych, Kyle i ja byliśmy
niczym brat i siostra. Ale pozostał jeszcze jeden pro
blem, którego nie mogłam zignorować.
- A co z Bradem? Nie mogę go tutaj zostawić. Na
pewno będzie dalej pił. Nigdy bym sobie nie wyba
czyła, gdyby w powrotnej drodze do domu zdarzył
mu się wypadek.
- Dobrze. Zaproponuję mu, że go podwiozę, ale
on na pewno się nie zgodzi. - Kyle zamilkł na chwilę.
W końcu powiedział: - Chyba musimy go porwać.
- Porwać go? - zawołałam bez tchu. - Nie mówisz
poważnie!
- Cóż, krańcowe sytuacje wymagają krańcowych
rozwiązań. Teraz posłuchaj mnie. Wiem, co zrobić....
Kyle przedstawił mi swój plan działania i kiedy
tylko skończył się taniec, odszedł, żeby poszukać
Sashy. Wrócił kilka minut pózniej i odciągnął mnie na
bok.
- Wiesz, co masz robić, tak?
- Chyba tak - potwierdziłam nerwowo. - Będę
czekała w samochodzie.
Odwróciłam się, żeby odejść, ale Kyle dotknął
mojego ramienia.
114
Wszystko przez miłość
- Jeszcze jedno. Nie wierz we wszystko, co będę
mówił Bradowi, kiedy go tam przyprowadzę.
- Dobrze. - Udało mi się przywołać na twarz
niepewny uśmiech. - Dziękuję, że znowu pośpieszy
łeś mi na ratunek. Przepraszam, że ci popsułam taki
ważny dla ciebie wieczór. - To powiedziawszy wy
biegłam z hotelu.
Rozdział 12
Kyle mnie uprzedził, że pożyczył samochód ojca.
Nie zdziwiłam się - Sasha Phillips z pewnością nie
była dziewczyną, która pojechałaby na bal Błękitnym
Bombowcem. Zgodnie z instrukcjami Kyle'a we
szłam do środku i zamknęłam tylne drzwi na zamki
zabezpieczające. Dzięki nim drzwi można było otwo
rzyć tylko od zewnątrz. Potem usiadłam skulona na
miejscu obok kierowcy i czekałam.
Wydawało mi się, że dopiero po wielu godzinach
usłyszałam zbliżające się kroki i głos Kyle'a:
- Mam coś, przy czym to, co przynieśli Joe i Jason,
wyda ci się mleczkiem dla dzieci!
- Mówisz o prochach? - Głos Brada brzmiał tro
chę niewyraznie i nerwowo.
116
Wszystko przez miłość
Czy to miał na myśli Kyle, kiedy mnie ostrzegał,
żebym nie wierzyła we wszystko, co usłyszę? Mógł
sobie oszczędzić. Jednak Braci brał wszystko za dobrą
monetę. Połknął przynętę bez żadnych podejrzeń.
Myślałam, że - nawet pijany - będzie miał więcej
rozumu. Ale przecież wyposażyłam go w wiele in
nych zalet, których w rzeczywistości nie posiadał.
Chłopak, którego, jak mi się zdawało, kochałam, był
tylko iluzją, wytworem mojej wyobrazni. To Kyle był
realny - ale on należał do Sashy.
Stali tuż obok samochodu i słyszałam każde sło
wo.
- A tak w ogóle, dlaczego mi to proponujesz,
Garrison? - zapytał nieufnie Brad. - Przecież nie
przepadamy za sobą, co? Zawsze dajesz mi do zro [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    E=01=Payback Affaris Rose Emilie REJS KU MIŁOŚCI
    Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 58 Pustynne namiętności
    1029. DUO Lindsay Yvonne Smak miłości
    1018. Maynard Janice Zapamiętaj moją miłość
    D249. Johnston Joan Bez miłości
    Cartland Barbara Jej jedyna miłość
    Williams Nial Dotknięci miłością
    Cartland Barbara Pokusa miłości
    Gordon Lucy Magia miłości
    zbrodnie miłości de sade
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tutakeja.pev.pl