[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wyszedł za nią przez białą drewnianą furtkę, która strzegła wejścia na wybrukowane podwórko
Lyssy. Przeszli razem na mały parking dla gości, a Stacey nacisnęła guzik w pilocie i otworzyła
bagażnik nissana sentry. Connor wrzucił tam plecak i miecz, po czym ruszył w stronę drzwi
pasażera, pogwizdując.
 Za bardzo się z tego wszystkiego cieszysz  wymruczała.
 A ty za bardzo się tym martwisz.  Przerwał na chwilę i spojrzał na nią nad dachem
samochodu.  Uprawialiśmy seks, Stacey. Zwietny seks.  Jego głos obniżył się, a akcent stał jakby
mocniejszy.  Byłem w
tobie. Jeśli unikałbym ciebie po czymś takim, to na kogo bym wyszedł?
Stacey z trudem przełknęła ślinę i zamrugała. Widziała już ten wyraz na jego twarzy. Totalnie
skoncentrowany. Poważny. Pasował do niego tak samo jak szczere zdziwienie.
 Mieszasz mi w głowie. Nie podoba mi się to.
 Mówiąc prawdę?
 Będąc ideałem!  syknęła, rozglądając się i upewniając, że nikt ich nie podsłuchuje.  Przestań
już!
Uśmiechnął się ciepło.
 Jesteś szalona, wiesz?
 Tak?  Otworzyła gwałtownie drzwi i wśliznęła się za kółko.  Nie musisz ze mną jechać.
Otworzył drzwi pasażera i z trudem zmieścił swoje ogromne ciało na miniaturowym fotelu.
Skrzywił się.
 Jeśli zostajesz, to odsuń sobie fotel do tyłu.
Potrząsnął głową z powagą.
 Nigdzie nie idę, przyzwyczajaj się do tego.
Przewróciła oczami, po czym nachyliła się i zaczęła szperać między jego nogami w
poszukiwaniu rączki do przesuwania fotela.
 Nie sądzisz chyba, że wywołasz u mnie poczucie winy. Odsuń się.
Nie poruszył się.
 Jezusie Nazareński!  Trzasnęła go po łydce.  Dlaczego jesteś taki uparty? Odsuń się.
Wciąż się nie poruszył. Ani odrobinę.
Odwróciła głowę, żeby go ochrzanić, i znalazła się przed imponującym wybrzuszeniem w kroku
jego dżinsów. Connor wbijał dłoń w udo, aż palce mu zbielały. Oszołomiona, przez chwilę się nie
ruszała. Powoli docierało do niej, co się dzieje. Wreszcie zorientowała się, że jej piersi napierają na
jego lewe udo, poruszając się rytmicznie w takt jej oddechu. Uniosła wzrok i spojrzała mu w twarz,
na której miał wypisaną drwinę.
 To ma sprawić, że poczuję się wygodniej?
Stacey wyprostowała się zirytowana.
 Zrobiłeś to celowo.
Connor parsknął i odsunął fotel.
 Jedzmy już, złotko.
Wyjechali przez bramę z osiedla Lyssy i popędzili w stronę części miasta, w której mieszkała
Stacey. Starego miasta, jak je nazywano, choć obecnie było przebudowywane. W jednym dużym
kompleksie budowano nowy posterunek policji i ratusz, a w pustostanach pojawiały się nowe firmy.
Murietta była nowym miastem ze starą historią. W odległości przecznicy od siebie można było
znalezć Starbucksa i farmę. Bardzo lubiła tę różnorodność. Urok wsi z wszystkimi nowoczesnymi
wygodami.
 Podoba ci się tu?  zapytał Connor, przyglądając się z ciekawością mijanym krajobrazom.
 Tak, jest idealnie.
 A co konkretnie tu lubisz?
Spojrzała na niego z ukosa.
 A czego mam nie lubić?
 Zmierdzi tu.  Zmarszczył nos.
 Okej&  Stacey zastanowiła się przez chwilę.  Jesteśmy w dolinie.  Gdy uniósł pytająco
brwi, wyjaśniła:  Smog zwykle osiada w dolinach.
 Wspaniale.
Wzruszyła ramionami.
 Jeśli sądzisz, że tu brzydko pachnie, to nie zbliżaj się do Norco.
 Brzmi jak nazwa stacji benzynowej  odparł.
Roześmiała się.
 Też tak zawsze myślałam! Tak naprawdę to miejsce koniarzy. A do tego mają mnóstwo farm,
w których robią nabiał. Całe miasto śmierdzi krowim gównem.
 Niezle.  Uśmiechnął się w ten szczególny sposób, który sprawiał, że serce biło jej jak
szalone.
Skręcili za rogiem i wjechali do starej części Murietty, w której brakowało chodników, a przed
każdym domem było sporo przestrzeni. Było tu zupełnie inaczej niż tam, gdzie mieszkała Lyssa. U
niej można było
pożyczyć szklankę cukru od sąsiadów, wystawiając rękę przez okno.
Stacey zatrzymała się na żwirowym podjezdzie przed malutkim dwusypialnianym domkiem, w
którym mieszkała. Był rzeczywiście kompaktowy, niewiele ponad dziewięćdziesiąt metrów
kwadratowych, ale uroczy. Sama tak mówiła. Miał szeroką, osłoniętą frontową werandę, wokół niej
znajdowały się grządki kwiatów, które sama zasadziła. Pomalowany na ciepły odcień szałwiowej
zieleni i wykończony białą obramówką wyglądał ślicznie na zewnątrz, a w środku był bardzo
nowoczesny. I był jej.
No, przynajmniej na tyle, na ile czyjś może być dom wzięty na kredyt.
 Jesteśmy  powiedziała, unosząc dumnie głowę.
Connor obszedł bagażnik i stanął przy niej.
 Podoba mi się.
Spojrzała na niego. Wyglądał na pogrążonego w oględzinach jej domostwa.
 Będzie dla ciebie za mały  powiedziała,
natychmiast żałując tego, jak musiało to zabrzmieć. Jakby wyobrażała sobie, że będzie tu
mieszkał.
Obrócił się, by na nią spojrzeć. Stał tak blisko, że doskonale czuła jego zapach. Nie wiedziała,
czym pachniał. Nie mogła rozpoznać tej wody po goleniu. Przypuszczała, że to po prostu on.  Po
prostu Connor  wspaniała nazwa dla wody kolońskiej. Zbiłby na niej fortunę.
 Lubię ciasne miejsca  wymruczał ze złym błyskiem w oku.
Po raz kolejny Stacey zastanowiła się, jak by to było mieszkać z tak pewnym siebie facetem.
Odróżniało go to również od wszystkich mężczyzn, z jakimi kiedykolwiek się spotykała. Oni byli
mali i tylko udawali dużych. Zawsze się na to nabierała, na tę iluzję stabilizacji. Dopóki nie urodził
się Justin. Wtedy nauczyła się odnajdywać siłę w sobie, ponieważ ktoś na niej polegał.
Przesunęła się obok Connora i podeszła do bagażnika, z którego wyciągnęła plecak. Nie
pozwoliła
mu go sobie odebrać i wbiegła na werandę, ostrzegając:
 Uważaj na drugi schodek. To ten przegniły.
 Dobra.
Zdążyła otworzyć drewniane drzwi moskitiery, kiedy stanął tuż za nią. Przytrzymywał
drewnianą ramę, gdy Stacey mocowała się z zamkiem.
 Niebezpieczna okolica?  zapytał, zostając przez chwilę na zewnątrz i rozglądając się po
podwórku i ulicy.
 Wręcz przeciwnie, ale moje zmysły wyostrzają się po zmroku.
Skinął głową, jakby ją rozumiał. Stacey podejrzewała, że po prostu jej współczuł, ale wątpiła, by [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    Amberlake Cyrian Domino 01 TatuaĹź nocy
    Hawthorne Rachel Strażnik Nocy 03 Nów Księżyca
    Jutro 02 W pułapce nocy Marsden John
    Graham Heather Gorączka nocy 01 Uśmiech tygrysa
    Cień nocy
    Alan Dean Foster SS3 The Day of the Dissonance
    Leclaire Day Cud w Milagro
    KRÓLEWSKI PREZENT Leclaire Day
    107. Baxter Mary Lynn Ĺťar zimy
    Iacopo Passavanti Specchio di vera penitenza
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • burdelmama.opx.pl