[ Pobierz całość w formacie PDF ]

biurka.
- Cóż to takiego? - zaciekawił się pan Tomasz.
- Aparat cyfrowy i fotokomórka - wyjaśniłem. - Aparat umieszczamy tutaj - wetknąłem go
głęboko pomiędzy książki na regale naprzeciw drzwi. Fotokomórkę instalujemy tutaj.
Po obu stronach framugi przyczepiłem niewielkie aparaciki. Jeden zasłoniłem ludową
makatką, drugi przysłoniłem krzesłem. Pod listwą podłogową pociągnąłem od nich kabelki do
niewielkiej skrzyneczki. Ukryłem ją we wnętrzu starego radia, przywiezionego z domu, a kabel,
wyglądający jak zasilający radio wetknąłem do gniazdka. Na koniec za regałem poprowadziłem
cienki kabelek od aparatu.
- Pułapka na nocnych gości - wyjaśniłem szefowi. - Ilekroć ktoś otworzy drzwi aparat zrobi mu
zdjęcie.
- W nocy też?
- Ten aparat może pracować nawet w oświetleniu zero kandeli, a w naszym gabinecie dzięki
latarni tuż za oknem będzie ich minimum dwanaście, może piętnaście. Z pewnością wystarczy.
.- Nie usłyszy trzasku migawki?
- Nie. Aparat cyfrowy pracuje bezszelestnie. Gdybym miał trochę więcej funduszy, można by
szarpnąć się na kamerę.
- Dobry i aparat. Jaką ma pojemność?
- Aż 256 zdjęć.
Uśmiechnął się.
- To powinno wystarczyć.
Zaćwierkał mój telefon komórkowy.
- Daniec, słucham - rzuciłem w słuchawkę.
- Skorliński. Proszę przyjechać na Pocztę Główną. Wejście C, proszę powołać się na mnie,
przepustka już czeka.
Streściłem szefowi rozmowę.
- Ciekawe - mruknął. - Co też nasz nadkomisarz znalazł na Poczcie Głównej?
- Zobaczymy - potrzÄ…snÄ…Å‚em kluczykami.
Zostawiliśmy Jacka na Starówce i pojechaliśmy na Zwiętokrzyską. Na portierni czekały na nas
przepustki.
- Dział przesyłek zagranicznych - poinformował strażnik siedzący na portierni swego kolegę,
który eskortował nas na miejsce. Mijaliśmy worki z listami ułożone w pryzmę. Obok nas cicho
mknęły elektryczne wózki, podobne do tych, jakimi jezdził Wielki Bóbr.
- Sporo tu tego - mruknÄ…Å‚ szef w zadumie.
- Przez nasze ręce przechodzi do stu tysięcy przesyłek dziennie. Oczywiście w najgorętszych
okresach - powiedział strażnik i nagle wydał mi się zupełnie sympatyczny. - Ludzie listy piszą, a
wszystko co trafia do mieszkańców Warszawy, przechodzi przez ten budynek. Stąd ekspediujemy
cztery razy dziennie listy do dzielnicowych urzędów pocztowych, a stamtąd listonosze roznoszą je
do domów. Zajmujemy się także paczkami.
W dziale przesyłek zagranicznych spotkaliśmy Skorlińskiego.
- Cóż się stało? - zapytał szef.
- Dostaliśmy poufną informację, że niejaki Jerzy Batura zamieszkały w "Rezydencji pod
Orłem" otrzymał paczkę od wujka z Ameryki.
- To on ma wujka? - zdziwiłem się.
- Paczka wygląda tak - położył przed nami sporej wielkości dość płaski karton.
- Jak wynika z listu przewozowego, wewnÄ…trz znajduje siÄ™ grawimetr najnowszej generacji
firmy La Costa-Romberg.
Zatkało mnie.
- Paczka jest ubezpieczona na dwadzieścia pięć tysięcy dolarów, ale to nieistotne. Teraz mam
pytanie do panów. Czy można mu to tak po prostu oddać?
- Nie! - krzyknąłem i zaraz bardzo się zawstydziłem.
- No właśnie - mruknął szef. - W jego rękach to dla nas poważne zagrożenie. Jakie są
możliwości, żeby mu tego nie oddać?
- Paczka jest niestety ubezpieczona. Ale nigdzie nie jest powiedziane, że w ogóle dotarła do
Polski. Za kilka dni Batura zacznie się wściekać i interweniować w USA, dlaczego jeszcze nie
dostał maszyny. Amerykanie podadzą mu numer przesyłki i na jego podstawie przyjedzie
dowiadywać się tutaj. Możemy przeciągnąć sprawę maksymalnie tydzień, po czym urządzenie
będziemy musieli mu wydać. Nie ma w naszym kraju prawa, które by tego zakazywało.
- Gdyby zażądać najpierw opłacenia cła, uzyskalibyśmy jeszcze kilka dni.
- Magnetometry są zwolnione z opłat celnych - odezwał się mężczyzna w mundurze
pracownika poczty, który właśnie wszedł. - Jacek Peszka - przedstawił się. - Oczywiście nie
musimy wiedzieć, że te urządzenia są zwolnione. Zrobimy tak, jak sugerował pan...
- Daniec, Paweł Daniec - przedstawiłem się.
- Więc na początek przesyłka ginie w naszym pocztowym bałaganie na tydzień. Potem żądamy
uiszczenia cła. Oczywiście wścieknie się znowu, bo nie przewidział takiej konieczności i zacznie
się odwoływać. W ciągu kilku dni sprawdzimy taryfy i przeprosimy go za błędną interpretację
przepisów. Potem znowu będziemy musieli odszukać przesyłkę, którą tymczasem zagubi pion
kontroli celnej. Zszargamy sobie opinię, ale możemy dla panów zdobyć dwadzieścia dni, zanim
gość położy na tym łapę.
- Mało czasu - mruknął Pan Samochodzik. - Nie mamy gwarancji, czy zdążymy do tego czasu
opróżnić skrytkę.
- Gdy Batura zdobędzie urządzenie, też nie od razu na nią trafi - uspokoiłem szefa.
Nagle olśniła mnie genialna myśl.
- Eureka! - krzyknÄ…Å‚em.
Popatrzyli na mnie z pobłażliwym zainteresowaniem, jakie okazuje się zazwyczaj szaleńcom.
- Skoro to urządzenie ma tu leżeć bezproduktywnie przez miesiąc to może lepiej byłoby,
gdyby posłużyło w tym czasie nam.
Brwi nadkomisarza Skorlińskiego uniosły się w niemym pytaniu.
- Mój młody współpracownik sugeruje, żeby panowie wydali mu tę maszynę, a gdy przyjdzie
pora na przekazanie właścicielowi zwróci ją oczyszczoną starannie z wszelkich śladów używania -
wyjaśnił szef.
Kiwnąłem energicznie głową. Peszka zastanowił się.
- Właściwie pomysł jest dobry, ale na tak poważne naruszenie przepisów muszę uzyskać zgodę
naszego dyrektora. No i oczywiście niezbędna będzie kaucja, tak na wszelki wypadek. Przesyłka
jest ubezpieczona.
Pan Tomasz kiwnął głową.
- Sądzę, że to da się załatwić z funduszów ministerstwa - powiedział. - Muszę jednak naradzić
siÄ™ z ministrem.
Przesunąłem opuszkami palców po pudełku i westchnąłem. Byłem tak blisko wymarzonego
urządzenia, a teraz oddalało się ode mnie.
- Jutro - powiedział Pan Samochodzik, aby dodać mi otuchy. - Chyba uda się to załatwić.
Wszyscy jesteśmy po twojej stronie, Pawle.
ROZDZIAA ÓSMY
TUNEL DO PLACU INWALIDÓW " GRAWIMETR JERZEGO " CZY PORADZ SOBIE
BEZ INSTRUKCJI " FAIR PLAY
Zatrzymałem się przed domem szefa i popatrzyłem do góry. Jacek musiał wypatrywać mnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anapro.xlx.pl
  • Archiwum

    Home
    43 Pan Samochodzik i Buzdygan Hetmana Mazepy Sebastian Miernicki
    (30) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i... Arsen Lupin tom 1
    85 Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i Wyspa Sobieszewska
    (57) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i ... Złoty Bafom
    H107. Ashley Anne Tajemnice Opactwa Steepwood 12 Podstęp lorda Exmoutha
    H105. Whitiker Gail Tajemnice Opactwa Steepwood 11 Akademia uczuć
    Św. Tomasz z Akwinu 25. Suma Teologiczna Tom XXV
    Christie Agatha Tajemnicza historia w Styles
    179. George Catherine Tajemniczy milioner
    Bąk Wojciech & Bochiński Tomasz Królowa Alimor
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tutakeja.pev.pl